San Antonio Spurs wykorzystali nieobecność liderów Brooklyn Nets i wygrali 106:98. Jeremy Sochan rzucił 16 punktów i… Markieffa Morrisa z którym doszło do sprzeczki. Reprezentant Polski został ukarany niesportowym faulem.
Zacznijmy od akcji meczu, czyli właśnie zamieszania i przepychanki z 33-letnim koszykarzem Nets. Wszystko zaczęło się od tego, że Morris uderzył barkiem w stojącego Sochana. Reprezentant Polski nie pozostał dłużny i upadając pociągnął za sobą rywala. Obaj szybko się podnieśli i „skoczyli” do siebie, ale zostali rozdzieleni przez kolegów z zespołu. Sędziowie ukarali ich niesportowymi faulami.
Po tej akcji polski koszykarz… trzymał owację od kibiców Spurs. „To miłość. Mam wrażenie, że San Antonio pokazało mi to od mojego pierwszego dnia tutaj. Zawsze będę ich za to szanował i oddawał im to uczucie.” – skomentował zachowanie fanów Jeremy.
Co do samego meczu, to Sochan i Spurs wykorzystali brak w ekipie Nets Duranta i Irvinga. Brooklyn ostatnio złapał zadyszkę, a San Antonio szuka pojedynczych sukcesów. Sochan rzucił 16 punktów, wszystkie w pierwszej połowie, dołożył cztery zbiórki, zaliczył też dwie asysty i dwa przechwyty.