Choć PGE Spójnia Stargard efektownie wygrała u siebie w szóstej kolejce grupy E FIBA Europe Cup z BC Parnu, to jednak nie awansowała do dalszej fazy rozgrywek. Koszykarze polskiego zespołu pokonali Estończyków aż 83:59. Niestety w drugim meczu grupowym padł wynik, który eliminuje ekipę ze Stargardu z dalszej rywalizacji. Szkoda, ponieważ podopieczni Andreja Urlepa w bezpośredniej rywalizacji z Arges Pitesti okazali się gorsi o dziewięć punktów.
Niewykorzystana szansa na awans
Przed ostatnią kolejką Pucharu Europy FIBA wiedzieliśmy, że Spójnia Stargard jest w bardzo trudnej sytuacji. Wszystko dlatego, że w piątej kolejce przegrała na wyjeździe z rumuńskim Arges Pitesti różnicą aż 14. punktów. U siebie wygrała pięcioma, więc miała gorszy bezpośredni bilans. Do awansu potrzebowała zwycięstwa z estońskim BC Parnu, porażki Arges Pitesti u siebie z CSM Oradea oraz korzystnych wyników w innych grupach. Niestety dwa z tych warunków nie zostały spełnione.
Gracze PGE Spójni dominowali od początku meczu z BC Parnu. Nawiązywali do tego, jak kilka tygodni temu pokonali ten zespół na wyjeździe 89:72. Teraz było jeszcze lepiej. Podopieczni Andreja Urlepa stanęli na wysokości zadania i już do przerwy prowadzili 42:32. Po zmianie stron jeszcze przyspieszyli. Szybko powiększali swoją przewagę i ich zwycięstwo ani przez moment nie było zagrożone. Skończyło się efektownym 83:59. Najwięcej punktów rzucili: Luther Muhammad (20), Paweł Kikowski (17) i Jayden Martinez (13).
PGE Spójnia Stargard – BC Parnu 83:59 (19:18, 23:14, 25:12, 16:15)
Bolesne pożegnanie z Europą
PGE Spójnia Stargard zakończyła rozgrywki grupowe z bilansem 3-3. Niestety nie wystarczyło to do awansu. W bezpośrednim starciu polski zespół był gorszy o dziewięć punktów od rumuńskiego Arges Pitesti. W ostatniej kolejce drużyna ta stoczyła bratobójczy pojedynek z CSM Oradea i wygrała go 80:78. Później okazało się, że nawet przy innym wyniku nie byłoby awansu, ponieważ Arges też nie zmieściło się w najlepszej szóstce drużyn z drugich miejsc w swoich grupach. Awans dalej wywalczyło tylko CSM Oradea.