Według coraz większej ilości doniesień transferowi Roberta Lewandowskiego nie sprzeciwiają się już nawet Olivier Kahn (prezes Bayernu) czy Hasan Salihamidzić (dyrektor sportowy Bawarczyków). Zmianie klubu przez kapitana reprezentacji najdłużej przeciwny ma być jednak członek rady nadzorczej klubu, Uli Hoeness. Tymczasem dziś „Lewy” pojawił w Monachium, ale Barcelona ma złożyć kolejną ofertę, która wreszcie może zostać zaakceptowana!
Hoeness mówi „nie”
Pomimo że istotne osoby decyzyjne w strukturach władzy najbardziej utytułowanego klubu w Niemczech prawdopodobnie dały już zielone światło Lewandowskiemu, na jego potencjalną zmianę barw klubowych będzie trzeba wciąż poczekać. Ruch ten blokuje mianowicie jedna osoba decyzyjna. Mowa o Ulim Hoenessie, a więc prezydencie honorowym Bayernu Monachium, który jest także członkiem klubowej rady nadzorczej. Niemiec z bawarskim zespołem związany jest już od bardzo długiego czasu, wskutek czego jego zdanie cały czas jest bardzo wartościowe dla władz mistrza Niemiec.
Na razie treningi z Bayernem, ale…
Mimo niejasnej przyszłości polskiego piłkarza, jest on zobligowany do uczestniczenia podczas przygotowań Bayernu do nowego sezonu. We wtorek w Monachium na treningu pojawił się Lewandowski, który wcześniej miał nadzieję, że sprawa jego transferu rozstrzygnie się do 12 lipca. Tak się nie stało, choć Barcelona w tym tygodniu ma wysłać ofertę. Czy tym razem zostanie ona przyjęta? Coraz więcej sygnałów jest, że tak.
Za kilka dni Bayern na Allianz Arenie zaprezentuje drużynę, a potem wyleci na obóz do Stanów Zjednoczonych. Co ciekawe, w tym samym czasie w USA, lecz w innym miejscu, przebywać będzie Barcelona. Czy już wtedy „Lewy” będzie trenował w innej koszulce?
Chelsea i PSG też chętne na pozyskanie Polaka
Nie od dziś wiadomo, że najgłośniej w kontekście zmiany klubu przez Lewandowskiego mówi się o hiszpańskiej FC Barcelonie. Jeżeli jednak Katalończykom z różnych przyczyn nie udałoby się finalnie podpisać umowy z kapitanem naszej drużyny narodowej, chętnie zakontraktowałyby go Chelsea i PSG. Obydwa kluby wyrażają duże zainteresowanie królem strzelców Bundesligi i są gotowe włączyć się do wyścigu o Polaka. Mówi się, że sam zawodnik w przypadku nieudania sfinalizowania transakcji z Barceloną i tak jest chętny na zmianę otoczenia.
Saga trwa i ma się dobrze. Pytanie jednak kiedy i czy w ogóle się skończy, pozostaje otwarte…