Wygrana jest, ale czy zmazana została plama po porażce na inauguracje el. Euro 2024 z Czechami? Trudne pytanie, bo gra reprezentacji Polski w meczu z Albanią pozostawiała wiele do życzenia. Jakie są opinie, nastroje wśród biało-czerwonych?
Spis treści
Gdybyśmy mieli wstawić tutaj choć część zdjęć i memów z Fernando Santosem po dwóch pierwszych meczach, to nie starczyłoby miejsca. Nie ma jednak co ukrywać, że Portugalczyk w ostatnim tygodniu sporo nauczył się o polskim futbolu i o drużynie narodowej. Nie była to przyjemna lekcja, ale mamy nadzieję, że cena.
Santos dopiero się uczy
Sam selekcjoner biało-czerwony z ogromnym przecież doświadczeniem, już teraz przyznał się do błędów i zaczyna wyciągać wnioski.
Wygrana była tym razem kluczowa. Po porażce potrzebujesz zwycięstwa, by zespół się skonsolidował. Za nami tydzień pracy na treningach. Idziemy do przodu, ale wiemy też, co trzeba poprawić. Trenerzy też ciągle uczą się swoich zawodników. Uczą się lepiej wykorzystywać ich charakterystyki. Dzięki kolejnym treningom wiem więcej i jestem w stanie podejmować lepsze decyzje
Fernando Santos
Portugalski szkoleniowiec nie ukrywa, że bogatszy o wiedzę wystawiłby dziś inny skład na mecz z Czechami.
Trener oceniony pozytywnie
To jednak przeszłość, bo za Polską dwa pierwsze mecze w eliminacjach Euro 2024. Sytuacja w grupie i tak jest niezła, a w dodatku Czesi w poniedziałek zagrali dużo gorzej niż z biało-czerwonymi i tylko zremisowali na wyjeździe z Mołdawią. Wygrana Polski z Albanią sprawia, że pierwsze miejsce nadal jest w zasięgu. – Planem minimum było sześć punktów, zatem wykonaliśmy połowę planu minimum – mówił po meczu bramkarz Wojciech Szczęsny. – Sam początek i pierwsze zgrupowanie z trenerem Santosem oceniłbym bardzo pozytywnie. Zespół uwierzył w to, co trener nam proponuje. Wierzymy, że jest to dobra droga, aby pójść do przodu. Selekcjonerowi na pewno nie brakuje zaangażowania i emocji. Widać było, jak bardzo był zły po starciu z Czechami. Dzisiaj pojawiło się trochę ulgi, bo było to pierwsze zwycięstwo z naszą reprezentacją – stwierdził golkiper, który miał trochę pracy w meczu z Albanią, ale gole nie puścił.
„Lewy” czuł się słabo
Materiałów do analizy jest sporo, sztab reprezentacji będzie miał co robić aż do kolejnego zgrupowania, które odbędzie się w czerwcu. Piłkarze też mają nad czym myśleć, bo zarówno gra w defensywie, jak i ofensywie daleka była od ideału. –Jjak patrzymy na nasz skład, w którym jest dużo nowych nazwisk, to z tego powodu automatyzmów może brakować. Nie było czasu tego potrenować. Po ostatnim meczu nie było łatwo wyjść i atakować. Myślę, że krok po kroku ta drużyna będzie się rozwijać. O meczu z Czechami nie ma co za dużo mówić jak się po nim czułem. Każdy z nas czuł się słabo albo średnio – przyznał kapitan, Robert Lewandowski. Jeśli chodzi o pozytywy, to na pewno postawa Bartosza Salamona. Środkowy obrońca, powołany w trybie awaryjnym wyglądał jak młodsza wersja Kamila Glika. – Patrząc na to w jakich okolicznościach dołączyłem do kadry, nie wyobrażałem sobie wyjść w pierwszym składzie. Po kiepskim początku w Pradze, dzisiaj liczyły się tylko trzy punkty. Mam wrażenie, że kontrolowaliśmy ten mecz. Jestem zadowolony z reakcji na błędy, a wiadomo, że one pojawiają się. Z racji wieku i doświadczenia chciałem pomagać kolegom z defensywy – przyznał Salamon w rozmowie z TVP Sport. Nie zawiódł po raz kolejny Karol Świderski.
Gdzie ta złość? Legenda zdziwiona
Tak czy owak, oczekiwania wobec postawy drużyny narodowej są dużo większe i do czerwca pewnie jeszcze sporo błędów zostanie wytkniętych i sporo krytyki wyleje się w ich stronę.
Byłem ciekawy, jaki efekt przyniosą rozmowy wewnątrz grupy, bo takie na pewno miały miejsce. Niestety, mecz z Albanią nie pokazał jakiejś sportowej złości, chęci odegrania się za to, co wydarzyło się w Pradze. Nie ulega wątpliwości, że styl gry musi się poprawić. Mamy kłopoty z kreowaniem sytuacji, w zawodnikach jest za mało zadziorności
Włodzimierz Lubański, był świetny napastnik kadry dla TVP Sport