Nie było zaskoczenia. Polska pewnie pokonała 3:0 Rumunię w ostatnim meczu grupy 1 dywizji B Ligi Narodów w piłce nożnej kobiet. Biało-czerwone w Gdańsku wypunktowały błędy swoich rywalek i odniosły piąte zwycięstwo w obecnych rozgrywkach. Na listę strzelców wpisały się: Ewelina Kamczyk i Paulina Tomasiak (dwukrotnie). Dla podopiecznych Niny Patalon był to ostatni sprawdzian przed lipcowymi mistrzostwami Europy. Przy okazji tego meczu kibice pobili rekord frekwencji na meczu reprezentacji kobiet.
Efektowne zwycięstwo Polek i rekord frekwencji
Kilka dni temu w Irlandii Północnej Polki wygrały 4:0, czym przypieczętowały triumf w grupie 1 dywizji B Ligi Narodów i powrót do europejskiej elity. Do rozegrania pozostał im już tylko jeden mecz, który zaplanowano na 3 czerwca w Gdańsku. W nim biało-czerwone mierzyły się z Rumunkami, czyli outsiderkami grupy. Na wyjeździe było 1:0, jednak u siebie liczyliśmy na wyraźniejszą przewagę reprezentantek Polski. Nie zawiedliśmy się.
Mecz w Gdańsku od początku toczył się pod dyktando Polek, choć te długo nie mogły znaleźć drogi do siatki. Przełamanie przyszło tuż przed końcem pierwszej części gry. W pole karne dograła Paulina Tomasiak, a skutecznością wykazała się Ewelina Kamczyk i było 1:0. Po zmianie stron obraz gry się nie zmieniał. Wciąż dominowały biało-czerwone. Na drugie trafienie czekaliśmy do 82. minuty. Wtedy Paulina Tomasiak wykorzystała dośrodkowanie Kayli Adamek i było 2:0. Ta sama zawodniczka ustaliła wynik meczu na 3:0, wykorzystując rzut karny. Ten mecz przejdzie do historii, ponieważ w jego trakcie pobito rekord frekwencji na meczu reprezentacji Polski kobiet. Od 3 czerwca wynosi on 10 685 widzów i spodziewamy się tego, że w najbliższych miesiącach będzie jeszcze śrubowany.
Polska – Rumunia 3:0 (1:0)
Za miesiąc mistrzostwa Europy
Przed Polkami kluczowe tygodnie w kontekście przygotowań do mistrzostw Europy. Na turnieju tej rangi zagrają po raz pierwszy w historii. Turniej odbędzie się w Szwajcarii. Polki trafiły do trudnej grupy, w której zagrają z Niemkami, Szwedkami i Dunkami. Pierwsze starcie już 4 lipca. Choć Polki skazywane są na pożarcie, to jednak stać je na przeciwstawienie się mocniejszym rywalkom. Czy powalczą o sprawienie sensacji? Przekonamy się już w lipcu.