W czwartek 17 marca rozegrane zostało towarzyskie spotkanie piłki ręcznej pomiędzy męskimi reprezentacjami Polski i Szwecji. Obie drużyny spotkały się w Orlen Arenie w Płocku i przez długie fragmenty gry Polacy grali jak równy z równym z faworyzowanymi Szwedami. Ostatecznie w końcówce doświadczenie mistrzów Europy okazało się decydujące i to oni wygrali 27:24. Mecz pokazał, że w biało-czerwonych tkwi ogromny potencjał i tę kadrę stać na wielkie mecze w przyszłości.
Minimalne prowadzenie do przerwy
Spotkanie rozpoczęło się bardzo nerwowo dla polskich szczypiornistów, którzy przez blisko 9 minut nie mogli znaleźć drogi do bramki rywali. Ostatecznie pierwszego gola dla biało-czerwonych strzelił Szymon Sićko, a w naszej bramce doskonale spisywał się Adam Morawski. To jemu w dużej mierze możemy zawdzięczać to, że już na początku meczu nie przegrywaliśmy kilkoma bramkami. Kolejne minuty pierwszej połowy były bardzo wyrównane, jednak w pewnym momencie to Polacy wyszli na trzybramkowe prowadzenie. Nie udało się go utrzymać i do przerwy na tablicy wyników było 12:11 dla biało-czerwonych.
Pokaz siły Szwedów w drugiej połowie
W drugiej połowie Szwedzi udowodnili, dlaczego są aktualnymi mistrzami Europy. Choć to Polacy lepiej rozpoczęli i w pewnym momencie prowadzili już 18:14, to wtedy Szwedzi przyspieszyli i szybko odrobili straty. Chwilę później było już 24:21 dla reprezentacji Trzech Koron i było wiadomo, że to goście wygrają to spotkanie. Ostatecznie mecz zakończył się towarzyską porażką Polaków 24:27, choć zostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. Przed długie fragmenty meczu byliśmy równorzędnym przeciwnikiem dla faworyzowanych Szwedów, co na pewno jest godne podkreślenia. Najwięcej bramek dla Polaków rzucili Arkadiusz Moryto (8), Szymon Działakiewicz (4) oraz Szymon Sićko (3). Już 20 marca zostanie rozegrane kolejne towarzyskie spotkanie Polski ze Szwecją.
Polska – Szwecja 24:27 (12:11)