Polscy siatkarze dokonali wielkiej rzeczy. Odwrócili losy meczu półfinałowego i awansowali do finału igrzysk olimpijskich. Polska wygrała 3:2, choć po trzeciej partii wydawało się, że to Amerykanie są na autostradzie do finału. Podopieczni Nikoli Grbicia pokazali charakter i niezwykłą odporność psychiczną. Wyszli z nie lada opresji i zagwarantowali sobie medal. Polacy wracają do finału olimpijskiego po 48. latach nieobecności.
Wielkie emocje i wielkie zwycięstwo biało-czerwonych
Przed rozpoczęciem półfinału turnieju olimpijskiego siatkarzy spodziewaliśmy się zaciętej rywalizacji. Polacy awansowali do najlepszej czwórki po pewnym zwycięstwie 3:1 ze Słoweńcami. Amerykanie z kolei pokonali Brazylijczyków, z którymi biało-czerwoni rywalizowali w grupie. Obu reprezentacjom dawano zbliżone szanse na awans do finału. Pierwsza partia była wyrównana, jednak toczyła się pod dyktando dobrze dysponowanych Polaków. To oni wygrali 25:23. Choć wynik mówi co innego, to jednak było to pewne zwycięstwo.
W drugim secie role się odwróciły. Tym razem to Amerykanie mieli przewagę przez niemal całą partię. W końcówce biało-czerwoni doprowadzili do wyrównania, jednak decydujące słowo należało do rywali i to oni wygrali 27:25. To dodało im skrzydeł. Trzeci set w wykonaniu Polaków jest do zapomnienia. Zagrali źle i przegrali 14:25. Rywale znaleźli się o krok od finału. Z rozpędem weszli w kolejnego seta, gdy prowadzili już 9:5. Na szczęście nasi reprezentanci nie poddali się. Pokazali charakter, doszli do Amerykanów i w końcówce przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Było 25:23 i doszło do tie-breaka. W nim od początku do końca lepsi byli Polacy. Mieli cztery piłki meczowe. Wykorzystali ostatnią i zameldowali się w wielkim finale igrzysk olimpijskich w Paryżu. Najwięcej punktów zdobyli: Wilfredo Leon (26), Norbert Huber (15) i Tomasz Fornal (13).
Polska – USA 3:2 (25:23, 25:27, 14:25, 25:23, 15:13)
Z kim Polacy zagrają o złoto?
Nasi reprezentanci dokonali wielkiej rzeczy i awansowali do wielkiego finału. Polacy powracają do niego po 48. latach nieobecności i z pewnością mają chrapkę na złoto. Ich rywalami będą Francuzi lub Włosi. Z tymi drugimi rywalizowaliśmy w grupie i dość wyraźnie przegraliśmy 1:3. Bez względu na przeciwnika trudno będzie o typowanie jednoznacznego faworyta do złota. Liczymy na to, że siatkarze pójdą w ślady Aleksandry Mirosław i zostaną mistrzami olimpijskimi. Wielki finał zaplanowano na sobotę.