STS KOD PROMOCYJNY

Siatkarski mistrz Polski na rozdrożu: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w kłopotach 

Autor: Redakcja GnS
Strona głównaSiatkówkaSiatkarski mistrz Polski na rozdrożu: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w kłopotach 

W obecnej kampanii siatkarski mistrz Polski w niczym nie przypomina zespołu, który w dwóch ostatnich sezonach zdominował rozgrywki krajowe i europejskie. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle obecnie znajduje się na ostrym zakręcie. Czy Kędzierzynianie są w stanie się jeszcze podnieść i skutecznie podjąć próbę obrony mistrzowskich tytułów? 

ZAKSA: mentalność zwycięzców

Drużyna siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla występując pod różnymi nazwami, przez lata była wizytówką polskiej siatkówki klubowej. Na początku XXI wieku Mostostal na salony wprowadzał trener Waldemar Wspaniały, a jego barw broniły tak zasłużone postacie, jak Sebastian Świderski, Paweł Papke czy Marcin Nowak. ZAKSA w swojej historii zapisała wiele pięknych kart.

Kędzierzynianie to: dziewięciokrotny mistrz Polski, dziewięciokrotny zdobywca Pucharu Polski, dwukrotny zdobywca Superpucharu Polski i dwukrotny triumfator Ligi Mistrzów. Zwłaszcza te dwa ostatnie sukcesy są szczególnie cenne i stanowią punkt odniesienia do wszelkich rozważań na temat tego zespołu, który bez względu na okoliczności przyzwyczaił swoich kibiców do wygrywania. Pierwszy triumf w siatkarskiej Lidze Mistrzów był ukoronowaniem pracy wykonanej pod wodzą Nikoli Grbicia. Serb wyciągnął ze swoich podopiecznych maksimum i wyjechał do Włoch. ZAKSA wygrała Ligę mistrzów i zaczęła tonować nastroje odnośnie do przeszłości. Teraz przyjdą chude lata – tonował nastroje Łukasz Kaczmarek na łamach Sport.pl.

Owa niepewność wynikała ze zmian kadrowych, które zaszły po mistrzowskim sezonie. Zespół oprócz trenera opuścili Jakub Kochanowski, Paweł Zatorski i uważany za mózg drużyny Benjamin Toniutti. Na szczęście ich następcy podołali zadaniu. Marcin Janusz wkroczył na niespotykany dotąd poziom, Norbert Huber udowodnił, że jest jednym z najzdolniejszych środkowych młodego pokolenia, a stylem gry nie odbiegał zbytnio od Kochanowskiego. Z kolei Erik Shoji to klasa sama w sobie.

Niby doszło trzech graczy do podstawowego składu, ale drużyna dalej funkcjonuje na najwyższym poziomie. Janusz gra bardzo dobrze, widać u niego myśl. Jedyna obawa dotyczy jego zdrowia. To jest największy problem. Jeśli chodzi o kreowanie gry, to już parę razy wygrał w tym sezonie z Toniuttim, który ma w Jastrzębskim Węglu skład – jak to mówią – klękajcie narody. Hubert jest zjawiskową postacią na środku. Shoji na dziś jest chyba dla wszystkich numerem jeden wśród libero w naszej lidze.

Ireneusz Mazur, były trener, obecnie ekspert telewizyjny

Jedyną niewiadomą stanowiła osoba trenera. Rumun, Gheorghe Cretu nie był na krajowym rynku postacią anonimową, ale jego dotychczasowa kariera nie przedstawiała go jako gwarancji sukcesu. Tymczasem wyjechał z Polski jako najbardziej utytułowany szkoleniowiec w historii. Wygrał wszystko, co było do wygrania. Oprócz mistrzostwa Polski w siatkówce, Ligi Mistrzów zgarnął jeszcze Puchar Polski. W ZAKSie nie został, bo już w trakcie sezonu miał nagraną inną pracę, a tamtejsi działacze także znaleźli następcę.

Inwazja Rosji na Ukrainę zmieniła podejście Cretu, ale szans na kontynuowanie współpracy już nie było. Zastąpił go Fin Tuomas Sammelvuo, który nowe środowisko pracy zna doskonale, bo w sezonie 2009–2010 występował w zespole z Opolszczyzny jako zawodnik. Teraz wrócił tam, by kultywować mentalność zwycięzców, tylko już w roli szkoleniowca.

Tuomas Sammelvuo w niewdzięcznej sytuacji

Po tym, jak razem z Gheorghe Cretu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle sięgnęła po potrójną koronę, jego następca znalazł się w bardzo niewdzięcznej sytuacji, gdyż ma bardzo dużo do przegrania, a niewiele do wygrania. Nawet jeśli osiągnie zakładane cele, to jedynie powtórzy wyczyn swojego poprzednika. Z tego powodu trudno jest mu u zawodników ponownie wzniecić ogień konieczny do wygrywania. Również ocena jego pracy dokonana będzie przez pryzmat rezultatów osiąganych w przeszłości. Z tego powodu, Fin podjął się bardzo trudnego zadania. Jak widać po początku sezonu, na swojej drodze napotyka na przeszkody.

Rywale stawiają opór

W porównaniu z poprzednim sezonem skład zespołu nie zmienił się znacząco. Stracił jednak lidera w postaci Kamila Semeniuka. Można zatem dojść do wniosku, że w grze drużyny nie powinno się dużo zmienić. Nic bardziej mylnego. ZAKSA nie jest już ekipą bez skazy. Obecnie w rozgrywkach ligowych plasuje się dopiero na czwartym miejscu. W 21 spotkaniach zanotowała już 6 porażek. Ostatnio nie miała nic do powiedzenia w wyjazdowym starciu z Treflem Gdańsk. Również w fazie grupowej Ligi Mistrzów musi zadowolić się drugim miejscem. Trentino Itas okazało się poza zasięgiem.


Czytaj także:


Brak godnego następcy Semeniuka

Szukając przyczyn obniżenia formy przez aktualnego mistrza Polski, trudno wskazać jeden powód. Pierwszym, który rzuca się w oczy, jest brak godnego następcy dla Kamila Semeniuka. Gdy przyjmujący otrzymał statuetkę dla najlepszego zawodnika finału Ligi Mistrzów, oczywiste było, że będzie szukał nowych wyzwań poza Polską. Klub otrzymał rekordową jak na siatkarskie warunki rekompensatę za wykup kontraktu. Miał też wystarczająco dużo czasu, żeby znaleźć godnego następcę. Mijały kolejne tygodnie. Na giełdzie nazwisk pojawiały się kolejne propozycje, aż w końcu do szóstki nieco z konieczności wskoczył Wojciech Żaliński.

Wartościowe zmiany daje też Adrian Staszewski, ale wiadomo, że to nie ten sam rozmiar kapelusza, co Semeniuk. Wobec kontuzji Aleksandra Śliwki tamtejsi działacze zmuszeni byli poszukać wzmocnienia na przyjęciu. Został nim Bartosz Bednorz. Pierwszy mecz w Gdańsku był bolesnym zdarzeniem z ligą, bo zawodnik stanowił łatwy cel na zagrywce, ale jego angaż w perspektywie decydujących rozstrzygnięć może być dla kędzierzyńskich kibiców jak promyk nadziei, którego tak bardzo wypatrywali od początku sezonu…

Kontuzje nie pomagają

Pewnym usprawiedliwieniem dla słabszej postawy mistrzów Polski są kontuzje. Chyba nie było w tym sezonie meczu, w którym mogliby wystąpić w pełnym składzie. Niedawno do gry po kilkumiesięcznej przerwie wrócił Norbert Huber. Aktualnie uraz leczy Aleksander Śliwka, a wcześniej poza składem znajdował się David Smith. Wobec tak znaczących i ciągłych ubytków trudno wymagać od kędzierzynian, by efektywnie rywalizowali na dwóch frontach.

Formuła na wyczerpaniu

Każdy zespół, zwłaszcza występujący przez dłuższy czas w podobnym składzie ma swój cykl. Cykl, który zakłada szczyt formy w określonym momencie. Musi on również zawierać w sobie element wyczerpania pewnej formuły. Z takim zjawiskiem mamy właśnie teraz do czynienia w przypadku ZAKSY. Drużyna, która apogeum możliwości osiągnęła dwa sezony temu, siłą rozpędu i własnego talentu była jeszcze w stanie powtórzyć dobre wyniki w kolejnych rozgrywkach.

Co chwilę w przestrzeni medialnej pojawiają się nazwiska siatkarzy, którzy po sezonie mają opuścić ZAKSĘ. Próżno szukać ich potencjalnych następców. Nic więc dziwnego, że atmosfera w zespole nie jest najlepsza, skoro część zawodników jest już myślami przy nowych wyzwaniach. Adrian Staszewski wybiera się do Rzeszowa, a Norbert Huber ma dołączyć do Kamila Semeniuka i obrać włoski kierunek.

Mistrzostwo wygrywa się na wiosnę

Choć obecna forma ZAKSY jest daleka od optymalnej, to należy pamiętać, że kluczowe rozstrzygnięcia w siatkówce klubowej zapadają na wiosnę. W zeszłym sezonie też mało kto zakładał, że kędzierzynianie wygrają Ligę Mistrzów, a murowanym faworytem do złota na krajowym podwórku był Jastrzębski Węgiel. Wszyscy pamiętają, jak to się skończyło. Nigdy nie lekceważ serca mistrza. Tak brzmi stare sportowe powiedzenie. ZAKSY też nie należy skreślać, bo wciąż ma na tyle dużo jakości, że może skończyć ten sezon z przynajmniej jednym trofeum, co w obecnej sytuacji należałoby uznać za sukces.

Przygotował: Oskar Struk.

Najnowsze

Powiązane

Polecamy

Top 10 najlepszych polskich bramkarzy w historii piłki nożnej

Kibice wspominają wielu polskich piłkarzy. Najwięcej mówi się oczywiście o tych, którzy strzelają gole, ale na swoją renomę zapracowali sobie również bramkarze. Nie zawsze...

Tenisowy kalendarz Huberta Hurkacza 2024. Gdzie zagra Polak?

Hubert Hurkacz to tenisista, który zagościł na stałe w czołówce prestiżowego rankingu ATP. Polak jest obecnie w czołowej "dziesiątce" i zrobi wszystko, by nie...