Czas na podsumowanie 1000 Mil Sebring. Prema Orlen Team, czyli zespół, w którym możemy śledzić losy Roberta Kubicy, zakończył pierwszy, tegoroczny wyścig na czwartej lokacie. Czuć lekki niedosyt, lecz są też pozytywy. Kubica był najszybszym kierowcą Premy, a w swoim drugim wyjeździe na tor uzyskał bardzo dobry czas 1:50.879.
Kilka słów o rywalizacji
Robert Kubica dobrze rozpoczął wyścig. W trakcie dwóch pierwszych okrążeń zyskał dwie pozycje. Dzięki krótszym pit-stopom udało się wyprzedzić jeszcze jeden zespół, dzięki czemu Kubica oddawał auto Lorenzo Colombo, zajmując trzecią lokatę. Wyścig został przerwany po wypadku Jose Marii Lopeza. Prema zdecydowała się pozostać na starszych oponach, a jej tempo zaczęło spadać. Gdy ponownie Kubica przejmował auto, miał przed sobą 2 godziny ścigania. Robert dobrze sobie radził, lecz rywale byli szybsi i wtedy stało się jasne, że w walce o podium może pomóc pech innych kierowców. Na tym nie koniec. Figla spłatała pogoda, przez co oglądaliśmy na przemian czerwoną flagę i jazdę za samochodem bezpieczeństwa. Co prawda Prema awansowała na trzecią lokatę, lecz po wyścigu cofnięto rezultaty do stanu sprzed pierwszej czerwonej flagi, co spowodowało spadek na czwartą pozycję.
Były też pozytywy
Robert Kubica był najszybszym kierowcą Premy. Polak w swoim drugim wyjeździe na tor uzyskał bardzo dobry czas — czwarty rezultat całego wyścigu w klasie LMP2. Dodajmy, że Prema spędziła najmniej czasu ze wszystkich w alei serwisowej.
Kolejny wyścig z udziałem Roberta Kubicy zaplanowano na 5-7 maja w SPA.