Reprezentujący Polskę Fiodor Czerkaszyn efektownie wygrał z Meksykaninem Eliasem Espadasem na gali w Las Vegas. Polak zakończył pojedynek przed czasem w dziewiątej rundzie. Dzięki temu pozostaje niepokonany na zawodowych ringach, gdzie odniósł już 22 zwycięstwa. Trzy z nich miały miejsce za oceanem. Dobra forma Czerkaszyna nie może przejść bez echa w środowisku bokserskim i nie jest wykluczone, że niedługo dostanie szansę walki o pas mistrza świata.
Czerkaszyn kontynuuje zwycięską serię
Kariera Fiodora Czerkaszyna (22-0, 14 KO) prowadzona jest bardzo rozważnie. Urodzony w Charkowie zawodnik zbudował sobie renomę w Polsce, a od jakiegoś czasu próbuje podbić Stany Zjednoczone. W nocy 22 na 23 kwietnia stoczył trzecią walkę za oceanem. Zmierzył się z niewygodnym Eliasem Espadasem (22-6, 15 KO) z Meksyku. Walka zakończyła się w dziewiątej rundzie, gdy Czerkaszyn zastopował swojego przeciwnika. Wcześniej umiejętnie go rozbijał i miał wyraźną przewagę.
Polski wojownik kontrolował pojedynek, choć kilkukrotnie rywalowi udało się mocno trafić. Na szczęście ciosy te nie robiły większego wrażenia na Czerkaszynie. Kluczowe akcje starcie miały miejsce pod koniec dziewiątej rundy. Polak trafił mocno na wątrobę, a następnie z impetem zasypał go gradem ciosów. Sędzia ringowy w trosce o zdrowie Espadasa zdecydował się na przerwanie pojedynku. Gdyby potrwał on nieco dłużej, to mogłoby się skończyć ciężkim nokautem. Dla Czerkaszyna to trzecie zwycięstwo odniesione w USA i 22. w całej karierze. Pozostaje niepokonany na zawodowych ringach.
Czy dostanie szansę walki o pas?
Sam Fiodor Czerkaszyn nie ukrywa, że jego celem jest zdobycie tytułu mistrza świata w boksie zawodowym. Takie walki jak ta z Espadasem mogą go do tego przybliżyć. Aktualnie buduje swoje nazwisko za oceanem i bez wątpienia widzą to osoby, które rozdają karty w boksie zawodowym. Nie jest wykluczone, że już niedługo Czerkaszyn nie stanie do walki o pas. Teraz czeka go zasłużony odpoczynek, a dalsze plany pięściarza i jego sztabu powinniśmy poznać niebawem.