O sporym pechu i niewykorzystanej szansy może mówić Rafał Haratyk. Polski zawodnik MMA miał na wyciągnięcie ręki tytuł mistrza wagi średniej francuskiej organizacji Ares Fighting Championship, jednak na 25 sekund przed końcem walki został poddany. Ostatecznie Rafał Haratyk przegrał z faworyzowanym Abdoulem Abdouraguimowem. Polak pokazał się jednak z bardzo dobrej strony.
Walka układała się po myśli Polaka
Jeszcze przed pojedynkiem Rafała Haratyka stawiano w roli underdoga. Zdecydowanym faworytem był Abdoul Abdouraguimow. Ku zaskoczeniu kibiców zgromadzonych w Paryżu na gali Ares FC 11 35-letni Polak długimi fragmentami kontrolował starcie wieczoru i był blisko sięgnięcia po tytuł. Popularny „Polski Czołg” doskonale spisywał się zarówno w parterze, jak i w stójce. Walczył bardzo mądrze i był zdecydowanie lepszy od rywala w obu płaszczyznach. To sprawiało, że jeszcze na kilkadziesiąt sekund przed końcem walki był bardzo blisko wygranej i sprawienia niespodzianki. Musiał tylko zachować odpowiednią koncentrację do końca i unikać szarż Abdoula Abdouraguimowa.
Niewykorzystana szansa i poddanie na sekundy przed końcem
Gdy wydawało się, że wszystko zmierza ku szczęśliwemu finałowi, to Rafałowi Haratykowi przytrafił się moment dekoncentracji. To wykorzystał doświadczony Abdoul Abdouraguimow. Na 25 sekund przed końcem założył Polakowi dźwignię prostą na staw kolanowy. Ostatecznie Rafał Haratyk musiał odklepać i przegrał ten pojedynek przez poddanie. Do największego sukcesu w jego karierze zabrakło zaledwie 25 sekund. Niestety musiał obejść się smakiem, choć pokazał się ze znakomitej strony. Kto wie, czy w najbliższych miesiącach nie dostanie kolejnej dużej walki w organizacji Ares Fighting Championship. Po zwycięstwie Abdoul Abdouraguimow został pierwszym podwójnym mistrzem organizacji Ares, ponieważ w swoich rękach posiada tytuły zarówno w wadze średniej, jak i wcześniej zdobyty w wadze półśredniej.