Zaledwie jedno spotkanie trwała tegoroczna przygoda Huberta Hurkacza z Wimbledonem. Polak był stawiany w gronie faworytów do triumfu w całym turnieju, jednak pożegnał się z nim po porażce z Hiszpanem Alejandro Davidovichem Fokiną. To jedna z największych niespodzianek pierwszego dnia turnieju. Mecz dwukrotnie był przerywany z powodu opadów deszczu, a Polakowi udało się powrócić do gry z wyniku 0:2. Niestety przegrał 2:3, nie wykorzystując swoich szans w super tie-breaku.
Przerywany mecz i dwa przegrane sety na start
Obaj tenisiści na korcie mierzyli się nie tylko ze sobą, ale również z kaprysami pogody. Mecz przerywano kolejno w pierwszym i w trzecim secie z powodu obfitych opadów deszczu. Pierwszy set nieoczekiwanie padł łupem niżej notowanego Alejandro Davidovicha Fokiny (37. ATP), który był skuteczniejszy w tie-breaku. Drugie starcie również było bardzo wyrównane, jednak w 10. gemie oglądaliśmy jedyne przełamanie. Niestety na korzyść Hiszpana, który sensacyjnie wyszedł na prowadzenie 2:0 z faworyzowanym Hubertem Hurkaczem (10. ATP).
Powrót do gry
W trzecim secie nastąpił powrót do gry Huberta Hurkacza. Polak przegrywał już 3:5 i obronił trzy piłki meczowe. Od tego czasu wygrał cztery kolejne gemy i doprowadził do wyniku w setach 1:2. Rozpędzony tenisista z Polski poszedł za ciosem i w czwartej partii nie pozostawił żadnych szans Hiszpanowi. Przełamał go dwukrotnie i wygrał 6:2, doprowadzając w setach do remisu 2:2. Wydawało się, że wszystko wróciło do normy i po słabym początku, Hubert Hurkacz ostatecznie wygra ten mecz. Tak się jednak nie stało. Dramatyczny przebieg miał decydujący set tego pojedynku. Obaj tenisiści przełamywali się dwukrotnie i ostatecznie doszło do super tie-breaka. Tego lepiej rozpoczął wyżej notowany Hurkacz, który prowadził już 7:4. Niestety wtedy nastąpiła zapaść w jego grze i Hiszpan wygrał pięć punktów z rzędu. Polaka nie było stać na odpowiedź i nieoczekiwanie żegna się z turniejem na etapie pierwszej rundy.
Alejandro Davidovich Fokina (Hiszpania) – Hubert Hurkacz (Polska, 7) 7:6(4), 6:4, 5:7, 2:6, 7:6(8)