STS KOD PROMOCYJNY | TYPELEK

Premier League
01.11 16:00
Burnley
vs
Arsenal
12
5.75
1.28
WTA Finals
01.11 16:00
Świątek
vs
Keys
1.22
4.4
LaLiga
01.11 16:15
Atletico Madryt
vs
Sevilla
1.34
5.5
8.9
Serie A
01.11 18:00
Napoli
vs
Como
1.95
3.2
4.7
Premier League
01.11 18:30
Tottenham
vs
Chelsea
2.9
3.4
2.5
Bundesliga
01.11 18:30
Bayern Monachium
vs
Bayer Leverkusen
1.22
7.5
11.5
Premier League
01.11 21:00
Liverpool
vs
Aston Villa
1.67
4.3
4.8
LaLiga
01.11 21:00
Real Madryt
vs
Valencia
1.18
8
15
Serie A
02.11 12:30
Hellas Verona
vs
Inter Mediolan
7.25
4.7
1.42
Ekstraklasa
02.11 14:45
Lech Poznań
vs
Motor Lublin
1.53
4.6
5.4
Premier League
02.11 17:30
Manchester City
vs
Bournemouth
1.53
4.5
5.4
Ekstraklasa
02.11 17:30
Jagiellonia Białystok
vs
Raków Częstochowa
2.35
3.4
2.9
LaLiga
02.11 18:30
Barcelona
vs
Elche
1.24
6.6
11
Ekstraklasa
02.11 20:15
Widzew Łódź
vs
Legia Warszawa
3.1
3.45
2.2
Serie A
02.11 20:45
AC Milan
vs
AS Roma
2.2
3
3.6
Ekstraklasa
03.11 18:00
Wisła Płock
vs
Pogoń Szczecin
2.3
3.35
3.05
Ekstraklasa
03.11 20:30
Cracovia
vs
Zagłębie Lubin
1.98
3.35
3.8

Magdalena Fręch bez szans. Szybko pożegnała się z US Open

Autor: Łukasz Głębocki
Strona głównaTenisUS OpenMagdalena Fręch bez szans. Szybko pożegnała się z US Open

Z pewnością nie tak swój udział w US Open wyobrażała sobie Magdalena Fręch. Plasująca się tuż na początku drugiej setki rankingu WTA Polka mierzyła się z Kanadyjką Rebeccą Marino. Niestety przegrała w dwóch setach i po niewiele ponad godzinie pożegnała się z turniejem wielkoszlemowym US Open już w I rundzie singla. Tym samym Marino udanie zrewanżowała się Magdalenie Fręch za dwie poprzednie porażki. 

Dominacja Marino w pierwszym secie

Choć nieco wyższe miejsce w rankingu zajmuje Magdalena Fręch (103. WTA), to jednak Kanadyjka Rebecca Marino (106. WTA) stawiana była w roli faworytki. Kurs w Zakładach Bukmacherskich STS na zwycięstwo Polki wynosił 2.15. Dla porównania na wygraną Marino było to 1.70. Obie zawodniczki mierzyły się dwukrotnie w zeszłym roku, kiedy dwukrotnie lepsza okazała się Magdalena Fręch. Tym razem było inaczej i od początku zarysowała się dominacja Kanadyjki. Dużo pewniej wygrywała swoje gemy serwisowe. Wyrównany stan pierwszej partii utrzymywał się tylko do wyniku 2:2. Kolejne cztery gemy wygrała Rebecca Marino, dwukrotnie przełamując Fręch. 

Dobry początek Polki w drugiej partii

Podrażniona Magdalena Fręch lepiej rozpoczęła drugą partię. Od razu przełamała Kanadyjkę i chwilę później wyszła na prowadzenie dwoma gemami. Stan ten utrzymywał się jednak tylko do wyniku 3:1 dla Polki. Wówczas do głosu doszła Marino. Niestety wygrała kolejne pięć gemów i zakończyła seta 6:3, a cały mecz wygrała 2:0 po wykorzystaniu pierwszej piłki meczowej. Spotkanie potrwało zaledwie 69 minut i zakończyło przygodę Magdaleny Fręch z tegorocznym turniejem US Open w Nowym Jorku. Kontynuuje swoją nie najlepszą serię. Polska tenisistka jeszcze nigdy nie wygrała meczu w głównej drabince US Open. Jeżeli startuje w turnieju, to zawsze odpada na etapie kwalifikacji lub I rundy. W II rundzie Rebecca Marino zmierzy się z Darią Snigur z Ukrainy, która nieoczekiwanie wyeliminowała rozstawioną z numerem 7. Simonę Halep z Rumunii. 

Rebecca Marino (Kanada) – Magdalena Fręch (Polska) 6:2, 6:3

Łukasz Głębocki
Łukasz Głębocki
Od dziecka pasjonował mnie sport i nieprzerwanie trwa to do dziś. Przygodę z piłką nożną przerwały mi jednak urazy. Przez kilka lat pracowałem w piłkarskich gabinetach. Jestem absolwentem m.in. kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna i o sporcie mogę pisać, a także mówić godzinami.

Najnowsze

Powiązane

Polecamy

Top 10 najlepszych polskich bramkarzy w historii piłki nożnej

Kibice wspominają wielu polskich piłkarzy. Najwięcej mówi się oczywiście o tych, którzy strzelają gole, ale na swoją renomę zapracowali sobie również bramkarze. Nie zawsze...

Najlepsi polscy bokserzy w historii | Ranking polskich pięściarzy

Na przestrzeni dziesiątek lat Polskę reprezentowało wielu znakomitych pięściarzy. Odnosili oni sukcesy zarówno na ringach zawodowych, jak i w boksie amatorskim. Trudno o wskazanie...