Choć Magdalena Fręch żegna się z turniejem Mutua Madrid Open, to jednak robi to w dobrym stylu. Reprezentantka Polski w II rundzie turnieju musiała uznać wyższość rozstawionej z trójką Amerykanki Jessici Peguli. Napsuła jej jednak sporo krwi, a pierwsza partia zakończyła się dopiero w tie-breaku. Mecz potrwał blisko dwie godziny, a Polka zaprezentowała kilka efektownych wymian. Z Madrytem żegna się z podniesioną głową i z nadziejami na kolejne dobre występy w najbliższych tygodniach.
Tie-break w pierwszym secie
Trzeba przyznać, że w pierwszym secie Magdalena Fręch (100. WTA) walczyła, jak prawdziwa lwica. Choć była w trudnej sytuacji, to jednak zdołała doprowadzić do tie-breaka z faworyzowaną Jessicą Pegulą (3. WTA). Amerykanka już w pierwszym gemie spotkania odebrała serwis Polce i wydawała się w pełni kontrolować ten pojedynek. Później obie pewnie wygrywały swoje gemy serwisowe. Gdy set zmierzał ku końcowi, to w dziesiątym gemie Fręch przełamała i doprowadziła do remisu. Ostatecznie doszło do tie-breaka. Tego lepiej rozegrała wyżej notowana Amerykanka i zakończyła go 7:5.
Drugi set z wyraźną przewagą Peguli
Niestety drugi set miał nieco inny przebieg. Tu wyrównane były tylko trzy pierwsze gemy. Później dało się zauważyć wyraźną przewagę Peguli, która dwa razy przełamała i wyszła na prowadzenie 5:1. Magdalenę Fręch stać było na odrobienie jednej straty serwisu i zmniejszenie rozmiarów porażki. Partia zakończyła się 6:3 dla Peguli. Po blisko dwóch godzinach gry Polka pożegnała się z turniejem rangi WTA 1000 w Madrycie na etapie II rundy. Jessica Pegula jest już w III rundzie i z pewnością ma apetyt na więcej.
Jessica Pegula (USA, 3) – Magdalena Fręch (Polska, Q) 7:6(5), 6:3
Możliwy awans Polki w rankingu WTA
Wydaje się, że dobra gra Magdaleny Fręch nie obędzie się bez odpowiedniej nagrody. Tą będzie awans w rankingu WTA. Przed rozpoczęciem turnieju plasowała się na pozycji numer 100. W najnowszym zestawieniu powinna awansować o kilka pozycji. Oby tak dalej!