Nieoczekiwanie bardzo trudną przeprawę w pierwszej rundzie halowego turnieju ATP 500 w Rotterdamie miał Hubert Hurkacz. Rozstawiony z numerem 4. tenisista zmierzył się z 36-letnim Jo-Wilfriedem Tsongą, który w drabince pojawił się, dzięki dzikiej karcie od organizatorów. Faworytem meczu był Polak i wygrał, jednak po dwóch bardzo zaciętych setach. Polak czeka na swojego rywala w drugiej rundzie.
Zwycięstwo w pocie czoła
Zdecydowanym faworytem meczu był Hubert Hurkacz, który w Rotterdamie gra z numerem 4., a w rankingu ATP zajmuje 11. miejsce. Po drugiej stronie siatki stanął doświadczony Francuz Jo-Wilfried Tsonga, który zajmuje 247. miejsce w rankingu ATP i zbliża się do końca swojej pięknej kariery. Przed laty tenisista z Francji należał do najlepszych zawodników na świecie, jednak w ostatnim czasie mocno spuścił z tonu i występuje raczej w niżej notowanych turniejach. Tym razem otrzymał od Holendrów dziką kartę i mógł zagrać w ABN Amro World Tennis Tournament.
Od początku pierwszego seta mieliśmy bardzo wyrównaną grę, a obaj tenisiści pewnie wygrywali własne gemy serwisowe, nie pozwalając rywalowi na zdobycie zbyt wielu punktów. Pierwszym wyrównanym gemem był siódmy, gdy przy serwisie Polaka Tsonga miał piłkę na przełamanie. Ostatecznie Polakowi udało się obronić. Do kolejnego wyrównanego starcia doszło w dziesiątym gemie, gdy Hubert Hurkacz przełamał Tsongę, wygrywając drugą piłkę setową. Jeszcze bardziej zacięty był drugi set tego meczu. Obaj tenisiści nie pozwalali rywalowi na zbyt wiele i pewnie wygrywali swoje gemy serwisowe, aż doszło do tie-breaka. Tego lepiej zaczął Polak, jednak z czasem to Tsonga dochodził do głosu. Ostatecznie Francuz miał dwie piłki setowe, których nie wykorzystał, a w odpowiedzi Hubert Hurkacz wygrał pierwszą piłkę meczową i awansował do drugiej rundy turnieju ATP rangi 500 w holenderskim Rotterdamie. Tam Polak zagra ze zwycięzcą meczu Lorenzo Musetti (Włochy) – Mikael Ymer (Szwecja).
Hubert Hurkacz – Jo-Wilfried Tsonga 2:0 (6:4, 7:6)