Po rozpadzie Czechosłowacji Polska grała z Czechami ośmiokrotnie. Jedni i drudzy wygrywali po cztery raz, a do tej pory jeszcze nigdy nie było remisu. Jak będzie w piątek na stadionie w Pradze w pierwszym meczu eliminacji Euro 2024?
Kto nie zna serialu animowanego „Sąsiedzi” produkcji najpierw czechosłowackiej, a potem czeskiej, ten nie zna życia. Przygody dwóch sąsiadów, którzy najpierw psują, by potem naprawiać i remontować, były śmieszne i straszne. Wspomnienia dotyczące meczów reprezentacji Polski z Czechami też są różne, bo bywały ważne wygrane, ale i porażki. Zawsze jednak był to zacięte mecze i nie inaczej będzie w piątkowy wieczór w Pradze. Oto garść statystyk i ciekawostek dotyczących najbliższego meczu i dnia z reprezentacją biało-czerwonych.
Nigdy jeszcze się nie podzielili punktami
Jeśli zaczęliśmy od bilansu, to warto wspomnieć, że najważniejszy mecz obu reprezentacji miał miejsce we Wrocławiu podczas Euro 2012. Los połączył obie drużyny w grupie. W ostatnim meczu grupowym Czesi wygrali i dopełnili czary goryczy reprezentacji prowadzonej wówczas przez Franciszka Smudę. Szukając pozytywów, w el. mistrzostw świata 2010, Polska na Stadionie Śląskim w Chorzowie wygrała 2:1 po golach Pawła Brożka i Jakuba Błaszczykowskiego. Najwyższa wygrana miała miejsce w 2015 roku, gdy we Wrocławiu w meczu towarzyskim biało-czerwoni zwyciężyli 3:1. Co ciekawe, w rankingu FIFA przez ponad 20 lat to Czesi byli notowani wyżej, ale w 2016 roku sytuacja się odwróciła.
Pora na trochę liczb i statystyk. O tym, że strzelając gola w Pradze reprezentacja Polski może ustanowić swoje rekordy wyjazdowe pisaliśmy w artykule poświęconym eliminacjom mistrzostw Europy z przeszłości.
Szczęśliwa data?
Gol dla Czechów w piątek też będzie pewnym rekordem Jeśli gospodarze pokonają Wojciecha Szczęsnego, to pobity zostanie rekord liczby kolejnych meczów Polski ze straconą bramką w mistrzostwach Europy (eliminacje + finały) w starciach rozegranych poza granicami kraju. Aktualnie to cztery mecze z rzędu.
Zaglądamy do kalendarza i okazuje się, że 24 marca biało-czerwoni grali już sześć razy. Cztery razy udało się wygrać, raz padł remis, a raz Polska przegrała. Data ta jest więc szczęśliwa. Bilans bramkowy Polski z meczów 24 marca, to 16 strzelonych i 6 straconych. Jeśli chodzi sam dzień, czyli piątek, to jak informuje Wojciech Frączek, ekspert od statystyk piłkarskich, nie mamy powodów do zmartwień.
24 marca 2019 roku Polska grała w eliminacjach Euro 2020 i wygrała w Warszawie z Łotwą 2:0 po golach Roberta Lewandowskiego i Kamila Glika. Oby wynik się powtórzył.
Grecki arbiter amuletem?
Dobrym prognostykiem może też być obsada sędziego piątkowego meczu w Pradze. Spotkanie poprowadzi Grek Anastassios Sidiropoulos. 43-letni arbiter w przeszłości miał okazję prowadzić dwa mecze z udziałem polskich drużyn. Sidiropoulos gwizdał w pierwszym meczu poprzednich eliminacji ME, gdy Polska wygrała z Austrią w Wiedniu 1:0 po golu Krzysztofa Piątka. W 2015 roku Grek sędziował mecz Legii z Zorią Ługańsk w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. Polska zespół wygrał 1:0.
Klątwa debiutu zostanie przerwana?
Już wiemy, że Fernando Santos jest przynajmniej trochę przesądny, bo nie chce przebywać w autokarze reprezentacji, który będzie cofał. Ciekawe, jak portugalski selekcjoner spojrzy na statystykę… debiutów trenerów kadry biało-czerwonych. W XXI wieku żaden selekcjoner nie wygrał swojego pierwszego meczu w tej roli. Ostatni triumf w debiucie selekcjonerskim miał Janusz Wójcik, który w 1997 pokonał Węgrów 1:0. Remisy w debiutach zaliczyli: Zbigniew Boniek, Paweł Janas, Jerzy Brzęczek, Paulo Sousa i Czesław Michniewicz. Porażki na starcie doznali za to: Jerzy Engel, Leo Beenhakker, Stefan Majewski, Franciszek Smuda, Waldemar Fornalik i Adam Nawałka.
Fernando Santos nie ma zamiaru wpisywać się jedną z dwóch tych list.
Trzymamy za słowo!