Natalia Kałucka w kapitalnym stylu wygrała zawody Pucharu Świata we wspinaczce sportowej na czas, które rozegrano w szwajcarskim Villars. Polka po raz pierwszy w karierze wygrała imprezę tej rangi i przy okazji pobiła swój rekord życiowy. Potwierdziła, że jest w życiowej formie i wygrana w Igrzyskach Europejskich nie była przypadkowa. W wielkim finale w Villars Polka pokonała Amerykankę Emmę Hunt.
Rekord życiowy już w kwalifikacjach
W niedzielę w szwajcarskim Villars Natalia Kałucka po raz pierwszy w karierze wygrała zawody Pucharu Świata we wspinaczce sportowej na czas. Polka od początku zmagań spisywała się doskonale. Do zawodów przystępowała z rekordem życiowym wynoszącym 6,57, który ustanowiła w Tarnowie podczas Igrzysk Europejskich. W Villars już w kwalifikacjach wynik ten poprawiła o 0,02 sekundy i zajęła pierwsze miejsce.
Dobrze na tym etapie zaprezentowała się też jej siostra Aleksandra Kałucka. Z wynikiem 6.82 zajęła trzecie miejsce w kwalifikacjach. Niestety na tym etapie ze zmaganiami pożegnały się dwie pozostałe Polki Patrycja Chudziak (18. miejsce) i Anna Brożek (22. miejsce). Tym razem w zawodach Pucharu Świata nie oglądaliśmy Aleksandry Mirosław, która wygrywała wszystkie dotychczasowe zawody tegorocznego cyklu.
Kapitalna forma i pierwsze takie zwycięstwo w karierze
W fazie pucharowej Natalia Kałucka spisywała się jeszcze lepiej. Bez problemu pokonywała kolejne rywalki. Najlepiej poszło jej w półfinale, gdzie rywalizowała z Chinką Lijuan Deng. Wówczas ustanowiła rekord życiowy 6:45 i awansowała do finału. Wcześniej w pokonanym polu pozostawiła Francuzkę Victorie Andrier oraz Indonezyjkę Raijah Sallsabillah.
W wielkim finale rywalizowała z Amerykanką Emmą Hunt. Choć tym razem Natalia Kałucka osiągnęła czas 6:55, to jednak wystarczyło to do pokonania rywalki. W ten sposób Natalia Kałucka po raz pierwszy w karierze wygrała zawody Pucharu Świata. Niestety jej siostra Aleksandra szybko odpadła i została sklasyfikowana na dziewiątym miejscu.