Siatkarze Jastrzębskiego Węgla doznali sensacyjnej porażki z Guaguas Las Palmas w Lidze Mistrzów. Mistrzowie Polski przegrali 1:3. Choć Jastrzębski Węgiel jest już pewny awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, to jednak porażka w Las Palmas chluby mu nie przynosi. Za nami słaby tydzień polskich drużyn w Lidze Mistrzów, ponieważ przegrały jeszcze ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Asseco Resovia.
Wpadka Jastrzębskiego Węgla w Las Palmas
Oczywiście faworyt tego meczu mógł być tylko jeden. Jastrzębski Węgiel rozpoczął zmagania w grupie D Ligi Mistrzów od czterech pewnych zwycięstw. Na otwarcie przed własną publicznością pokonał Guaguas Las Palmas 3:0. Później przyszły jeszcze dwa zwycięstwa z Jihostroj Czeskie Budziejowice z Czech oraz wyjazdowa wygrana z SVG Luneburg z Niemiec. To dało mistrzom Polski awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Wydawało się, że podopieczni trenera Marcelo Mendeza mogą zakończyć rozgrywki grupowe z kompletem zwycięstw. Tak się jednak nie stanie.
Finaliści ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzów doznali niespodziewanej porażki w Las Palmas. Czwartkowe spotkanie od początku układało się po myśli gospodarzy. W pierwszym secie to oni utrzymywali małą przewagę i wygrali 25:23. Drugi set to zdecydowanie lepsza gra Jastrzębskiego. Polski zespół wygrał 25:19 i wydawało się, że wszystko wraca do normy. Niestety w dwóch kolejnych partiach Guaguas Las Palmas zdominowało Jastrzębskiego, wygrywając kolejno 25:22 i 25:15. W ten sposób Hiszpanie odnieśli sensacyjne zwycięstwo i awansowali na drugie miejsce w grupie. Mają spore szanse na awans.
Guaguas Las Palmas – Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:23, 19:25, 25:22, 25:15)
Na zakończenie mecz z SVG Luneburg
Polski zespół zmagania w grupie D zakończy domowym meczem z niemieckim SVG Luneburg. Pierwsze starcie zakończyło się wynikiem 3:1 dla Jastrzębskiego Węgla. Liczymy na to, że 17 stycznia przed własną publicznością mistrzowie Polski ponownie okażą się lepsi i w dobry humorach zakończą fazę grupową Ligi Mistrzów. Są już pewni awansu do ćwierćfinału rozgrywek. Przed rokiem po raz pierwszy w historii doszli do finału i z pewnością chcieliby powtórzyć ten wynik.