Na IV rundzie zakończyła się tegoroczna przygoda Huberta Hurkacza w turnieju wielkoszlemowym Roland Garros. Niestety Polak na tym etapie trafił na swoją zmorę w postaci Bułgara Grigora Dimitrowa. Skończyło się 0:3 po trzech zaciętych setach, w tym dwóch tie-breakach. Obaj mierzyli się ze sobą po raz szósty na zawodowych kortach i wszystkie dotychczasowe mecze wygrał Bułgar.
Nie było przełamania. Hurkacz wciąż czeka na zwycięstwo z Dimitrowem
Po losowaniu tegorocznej drabinki Roland Garros wiedzieliśmy, że Hubert Hurkacz (8. ATP) nie będzie miał łatwo. Wszystko dlatego, że już w IV rundzie mógł trafić na Bułgara Grigora Dimitrowa (10. ATP), z którym nigdy nie wygrał. Tak też się stało. Hubert Hurkacz pokonał kolejno Japończyka Shintaro Mochizukiego (162. ATP), Amerykanina Brandona Nakashimę (84. ATP) i Kanadyjczyka Denisa Shapovalova (118. ATP). Niestety na tym się skończyło.
Spotkanie IV rundy z Dimitrowem było bardzo wyrównane. W premierowej odsłonie obaj pilnowali swojego podania. Nie oglądaliśmy żadnego przełamania, choć to Hurkacz miał aż pięć breakpointów. Nie wykorzystał żadnego z nich i doszło do tie-breaka. W nim Bułgar wygrał 7:5. Decydujący dla losów drugiego seta był siódmy gem. W nim Dimitrow odebrał Polakowi serwis, a następnie utrzymał przewagę i zakończył partię 6:4. Hurkacz był już blisko od odpadnięcia z turnieju Roland Garros. Nie mógł pozwolić sobie na żaden błąd. Bułgar znów szybko przełamał, jednak Polakowi udało się wyrównać. Doszło do kolejnego tie-breaka. Niestety ten zdominował Dimitrow, który wygrał 7:3 i po trzech setach zameldował się w ćwierćfinale French Open.
Grigor Dimitrow (Bułgaria, 10) – Hubert Hurkacz (Polska, 8) 7:6(5), 6:4, 7:6(3)
Solidny start Huberta Hurkacza
Za polskim tenisistą solidny sezon na kortach ziemnych. Zwieńczył go udział w turnieju Roland Garros, gdzie Hubert Hurkacz wyrównał swój rekord życiowy i doszedł do IV rundy. Na otwarcie sezonu na mączce wygrał nawet turniej rangi ATP 250 w portugalskim Estoril. Teraz przed nim chwila odpoczynku i już niedługo wejdzie w rywalizację na trawie, na której zazwyczaj czuje się bardzo dobrze.