Reprezentacja Polski przegrała na Olympiastadion z Austrią. Porażka prawdopodobnie oznacza, że podopieczni Michała Probierza mają nikłe szanse na awans do fazy pucharowej mistrzostw Europy w Niemczech.
Były nadzieje
Rywalizacja w Berlinie była dla reprezentacji Polski w zasadzie kluczowa w kontekście walki o awans do fazy pucharowej mistrzostw Europy. Porażka z Holandią nie zamknęła nam drogi do kolejnej rundy. Zwycięstwo w zasadzie by jej je to zapewniło. Remis z kolei przybliżył. Porażka w zasadzie zamykałaby tą drogę. Piłkarze świadomi tej sytuacji w pierwszych minutach zostali jednak zepchnięci do defensywy.
W dziewiątej minucie na prowadzenie Austriaków wyprowadził Gernot Traunder. Ten wykorzystał dośrodkowanie i głową pokonał Wojciecha Szczęsnego. Polacy zdołali jednak doprowadzić do wyrównania. Autorem trafienia był Krzysztof Piątek. Koniec pierwszej połowy nie był więc tak zły, jak pierwotnie się zanosiło i dawał nadzieje na zwycięstwo po przerwie.
Dwa ciosy
Po przerwie sytuacja uległa poprawie… dla Austrii. W 66. minucie do siatki Szczęsnego trafił Christopher Baugartner. Polacy ruszyli do ataku i przez to stracili panowanie nad linią defensywy. Jeden kontratak w wykonaniu reprezentacji Austrii sprawił, że Szczęsny w sytuacji sam na sam sprokurował rzut karny.
Piłkę do polskiej siatki skierował Mark Arnautović. To w zasadzie zamknął spotkanie. Polacy nie zdołali się już podnieść. Austria zasłużenie wygrała i jest w zasadzie pewna awansu do kolejnej fazy. Jeżeli Francja w ostatnim piątkowym meczu pokona Holandię, to reprezentacja Polski meczem z „Les Bleus” zakończy udział w mistrzostwach Europy.