Maciej Rybus jest jednym z ostatnich polskich sportowców, który reprezentował barwy rosyjskiego klubu po ataku tego kraju na Ukrainę. Gdy skończył się jego kontrakt z Lokomotiwem Moskwa wydawało się, że piłkarz zmieni kraj. Tymczasem podpisał kontrakt ze Spartakiem Moskwa.
32-letni obrońca ma na swoim koncie 66 występów w narodowych barwach. Ostatnio nie był powoływany i nie wiadomo czy jeszcze kiedykolwiek będzie. Lewy obrońca zmienił klub, lecz nie zmienił ani kraju, ani nawet miasta. Po pięciu latach gry w Lokomotiwie będzie bronił barw moskiewskiego Spartaka.
Jak można było się spodziewać, taka decyzja byłego gracza Legii Warszawa wywołała burzę w Polsce. W sieci nie brakuje komentarzy o tym, żeby piłkarza już nigdy nie powoływać do reprezentacji i że o wszystkim przesądziły pieniądze.
Rybus ma żonę Rosjankę i dwójkę małych dzieci. – Moja żona też chciała zostać w Rosji, tu jest wygodnie, nasze dzieci chodzą do przedszkola – przekazał Rybus klubowym mediom Spartaka Moskwa. Jak informują moskiewskie media, Polak ma w Spartaku zarabiać pół miliona euro rocznie i jest to mniej niż miał w Lokomotiwie. Trener Czesław Michniewicz był pytany na konferencji reprezentacji Polski o Rybusa, ale selekcjoner odmówił komentarza mówiąc, że to nie jest ani miejsce, ani czas na to.