Długo wyczekiwany powrót Marcina Tybury do oktagonu największej organizacji mieszanych sztuk walki na świecie staje się wreszcie faktem! Podczas gali UFC 278, która odbędzie się 21 sierpnia, Polak zawalczy z niepokonanym jak dotąd Alexanderem Romanovem.
Niełatwe zadanie przed Tyburą
Marcin Tybura (22-7) po raz ostatni do oktagonu wchodził w październiku 2020 roku. Wówczas lepszy od niego okazał się Alexander Volkov, który skutecznie wypunktował naszego reprezentanta. Tym samym zakończona została seria pięciu zwycięstw z rzędu Polaka. Wchodząc do klatki 21 sierpnia z pewnością „Tybur” będzie chciał powrócić na zwycięski szlak. Nie będzie miał jednak łatwego zadania, gdyż jego rywalem będzie pochodzący z Mołdawii Alexander Romanov (16-0), który jeszcze nigdy nie doznał smaku porażki. Co więcej, Mołdawianin tylko raz pozwolił o zwycięstwie zadecydować sędziom – resztę swoich walk kończył przed czasem. Tybura natomiast ma większe doświadczenie, co będzie stanowić cenny atut grający na jego korzyść.
Głód walki u Tybury
Reprezentant Polski miał pierwotnie mierzyć się 10 kwietnia z renomowanym Jairzinho Rozenstruikiem. Do starcia jednak nie doszło z powodu problemów zdrowotnych Polaka, które objawiły się niemalże tuż przed samym pojedynkiem. W takich okolicznościach, „Tybur” bez wątpienia 21 sierpnia będzie wchodzić do oktagonu pełny głodu walki i chęci triumfu.
Walka o szczyt wciąż trwa
Dla Marcina Tybury starcie to będzie kluczowe w kontekście nawiązania rywalizacji z czołówką kategorii ciężkiej UFC w niedalekiej przyszłości. Nazwisko Polaka cieszy się solidną renomą za oceanem, jednak zwycięstwo z Romanovem jest nieuniknione, jeśli chce on wciąż liczyć się w grze o rywalizację z najlepszymi. Można domniemywać, że jeśli „Tybur” w sierpniu odniesie triumf, w swoim kolejnym pojedynku skrzyżuje rękawice z kimś z pierwszej dziesiątki rankingu kategorii ciężkiej organizacji Dany White’a.
Obecnie Marcin Tybura znajduje się na 10. pozycji w zestawieniu najlepszych ciężkich UFC, a Alexander Romanov jest na 13. miejscu.