Klaudia Zwolińska mistrzynią świata w K1. Polka jest bezkonkurencyjna

Klaudia Zwolińska w australijskim Penrith nie ma sobie równych. Polka w kapitalnym stylu została mistrzynią świata w konkurencji K1. To drugie złoto dzień po dniu po tym, jak wcześniej triumfowała w C1. Klaudia Zwolińska udowodniła fantastyczne przygotowanie do tegorocznych mistrzostw globu i dopisała na swoim koncie dwa wielkie sukcesy.

Zwolińska triumfuje w swojej koronnej konkurencji

Przed startem piątkowych zmagań na mistrzostwach świata w kajakarstwie górskim byliśmy pełni nadziei. Wszystko dlatego, że w swojej koronnej konkurencji K1 startowała Klaudia Zwolińska, czyli wicemistrzyni olimpijska z 2024 roku w Paryżu. Polka potwierdziła wysokie umiejętności i dobre przygotowanie fizyczne. 

Klaudia Zwolińska zaczęła dobrze i bez większych problemów awansowała do finałowej rywalizacji. Tam zanotowała świetny przejazd. Uniknęła poważniejszych błędów i finiszowała z czasem 100,32 sekundy, co dawało jej prowadzenie. Żadna z rywalek nie zbliżyła się do tego wyniku, dzięki czemu po ostatnim przejeździe wybuchł szał radości. Polka została dwukrotną mistrzynią świata na torze olimpijskim w Penrith niedaleko Sydney. Drugie miejsce w K1 zajęła Brytyjka Kimberly Woods ze stratą 1,77 sekundy, a trzecie Australijka Kate Eckhardt, która straciła do Zwolińskiej 3,52 sekundy.

Dzień wcześniej sprawiła niespodziankę w C1

Klaudia Zwolińska jest w życiowej formie. Dzień wcześniej sprawiła ogromną sensację. Choć nigdy wcześniej nie osiągała dużych sukcesów w kanadyjkach, to jednak w Penrith popłynęła po złoto. Zanotowała bezbłędny finałowy przejazd i zdeklasowała swoje rywalki, zaskakując ekspertów i środowisko sportowe związane z kajakarstwem górskim w Polsce. Zawodniczka z Nowego Sączu od kilku lat należy do czołówki, jednak w końcu sięgnęła po złoto. Na koncie miała też brązowy medal mistrzostw świata w K1 z 2023 roku.

Bez sukcesów wśród mężczyzn

Niestety podobnymi sukcesami nie możemy pochwalić się w męskiej rywalizacji. Do końca o wejście do finału walczył Mateusz Polaczyk. Ostatecznie zajął pechowe 13. miejsce, czyli ostatnie niedające awansu do najlepszej 12. Mistrzostwa świata w Penirth zakończą się 4 października.