Za nami piąty etap tegorocznej edycji Giro d’Italia. Tym razem peleton rywalizował na trasie między dwiema perełkami Sycylii, czyli Katanią i Mesyną. Mniej więcej w połowie trasy znajdował się podjazd pod wzniesienie Portella Mandrazzi, jednak nie był kluczowy z punktu widzenia walki o pozycję lidera w klasyfikacji generalnej i duża grupa kończyła wyścig finiszem. Jedyny reprezentant Polski w stawce Cesare Benedetti zajął 130. miejsce i stracił do najlepszych 1:13 minuty. Zawodnik BORA-hansgrohe awansował na 115. miejsce w klasyfikacji generalnej.
Spokojna jazda Cesare Benedettiego
Piąty etap 105. edycji Giro d’Italia to znów spokojna jazda Cesare Benedettiego, który nie tracił kontaktu z czołówką, jednak nie należał także do bardzo aktywnych zawodników. Reprezentujący barwy BORA-hansgrohe kolarz ponownie skupił się na pomaganiu swoim kolegom z zespołu, którzy plasują się w czołówce klasyfikacji generalnej. Ostatecznie pozwoliło to mu na zajęcie 130. miejsca na finiszu w Mesynie. Dzięki temu awansował o dwie lokaty w generalce, gdzie zajmuje obecnie 115. miejsce.
Polaka może cieszyć fakt, że dobrze spisują się jego koledzy z zespołu. Wiceliderem Giro d’Italia pozostaje Niemiec Lennard Kamna, a na 6. miejscu z niedużymi stratami znajduje się Holender Wilco Kelderman. W walce o czołową 10. powinni liczyć się jeszcze Australijczyk Jai Hindley (14. miejsce) i Niemiec Emanuel Buchmann (21. miejsce).
Upragniony triumf Francuza Arnauda Demare
Na uliczkach Mesyny najlepiej finiszował Francuz Arnaud Demare z Groupama – FDJ, który długo musiał czekać na duży sukces. Na ostatnich metrach okazał się lepszy od Kolumbijczyka Fernando Gavirii z UAE Team Emirates i Włocha Giacomo Nizzolo z Israel – Premier Tech. Liderem klasyfikacji generalnej pozostał Hiszpan Juan Pedro Lopez z Trek – Segafredo. Szósty etap wyścigu odbędzie się w czwartek 12 maja. Peleton będzie rywalizował na trasie z Palmi do Scalei. Trasa liczy 192 kilometry.