W nocy z piątku na sobotę Aleksander Balcerowski zanotował kolejny dobry mecz w barwach Boston Celtics w ramach Ligi Letniej NBA. Polak wyjazdowe spotkanie z New York Knicks rozpoczął w pierwszej piątce. Łącznie na parkiecie spędził 25 minut. W tym czasie zdobył 11 punktów i zanotował 6 zbiórek. Był wyróżniającym się graczem swojej drużyny. Niestety nie wystarczyło to do zwycięstwa, ponieważ Celtics przegrali 89:97.
Balcerowski walczy o zaufanie i angaż w NBA
Po serii dobrych występów na europejskich boiskach Aleksander Balcerowski został zaproszony do udziału w Ligi Letniej NBA w barwach Boston Celtics. Teraz walczy o zaufanie i angaż w najlepszej lidze koszykarskiej na świecie. Nawet jeżeli na podpisanie kontraktu nie zdecydują się Celtics, to koszykarz reprezentacji Polski może wpaść w oko skautom innych zespołów z NBA. To sprawia, że każdy mecz i każda minuta spędzona na parkietach Ligi Letniej są niezwykle ważne.
Kolejny dwucyfrowy dorobek
Póki co Aleksander Balcerowski zbiera dobre recenzje. W nocy z piątku na sobotę był jednym z wiodących graczy Boston Celtics w wyjazdowym starciu z Ne York Knicks. Trener Ben Sullivan posłał Polaka do gry w pierwszej piątce. Łącznie na parkiecie reprezentant Polski spędził 25 minut. W tym czasie zdobył 11 punktów i zanotował sześć zbiórek pod oboma koszami. Do tego doszła jedna asysta. Aleksander Balcerowski był piątym najlepiej punktującym graczem swojej ekipy. Niestety nie wystarczyło to do końcowego zwycięstwa.
Boston Celtics przegrali 89:97. Kluczowa była pierwsza połowa, po której Celtics przegrali już różnicą 19. punktów. Po przerwie próbowali odrobić straty, jednak rywale byli skuteczniejsi. Dla drużyny Polaka to już trzecia porażka w czwartym meczu Ligi Letniej NBA. To sprawia, że Boston Celtics zajmują odległe 25. miejsce w tabeli. Po czterech kolejkach z kompletem zwycięstw prowadzą: Cleveland Cavaliers, Houston Rockets i Utah Jazz. Kolejny mecz Boston Celtics zagrają w nocy z 15 na 16 lipca z Orlando Magic.
New York Knicks – Boston Celtics 97:89 (31:20, 26:18, 18:28, 22:23)