O sporym pechu może mówić nasz rodzynek w NBA Jeremy Sochan. Ponownie nie dokończył meczu przez kontuzję. Tym razem musiał przedwcześnie zakończyć grę w starciu San Antonio Spurs z Memphis Grizzlies. Zagrał niewiele ponad osiem minut. Jego San Antonio Spurs długo prowadzili. W pewnym momencie było nawet 84:55, jednak Spurs roztrwonili przewagę i po dogrywce wygrała drużyna Memphis Grizzlies.
Ból nie pozwolił kontynuować gry
Jeremy Sochan rozpoczął mecz przeciwko Memphis Grizzlies z bólem kolana. Choć próbował, to jednak ból okazał się na tyle silny, że uniemożliwił mu dalszą grę. Łącznie na parkiecie przebywał niewiele ponad osiem minut. W tym czasie rzucił trzy punkty, zebrał trzy piłki oraz zanotował asystę przy celnym rzucie kolegi z zespołu. Na tym się skończyło, a rozczarowany Jeremy Sochan zmuszony został do opuszczenia boiska. Resztę meczu oglądał z poziomu ławki rezerwowych.
Problemy Sochana mogą niepokoić
To już kolejny raz, kiedy Sochan nie dokończył meczu. Ponadto wiele z nich opuścił z powodu urazów. Na ten moment to aż 15 z 70 spotkań w tym sezonie, co może budzić pewien niepokój. Zwłaszcza wtedy, gdy pod uwagę weźmie się młody wiek polskiego koszykarza. Wydaje się, że brakuje mu odpoczynku i możliwości pełnego wyleczenia urazów, a nie tylko ich zaleczenia. Gra w NBA jest intensywna, a częstotliwość meczów wysoka. To sprawia, że organizm sportowca narażony jest na bardzo duże obciążenia. Liczymy na to, że Sochan w przerwie między sezonami zadba o powrót do pełnej formy fizycznej i w przyszłości urazy będą go omijać.
Katastrofa Spurs
Spotkanie z Memphis Grizzlies bardzo długo układało się po myśli San Antonio Spurs. Zespół Sochana prowadził już 84:55, jednak roztrwonił przewagę. Jeszcze na minutę przed końcem meczu było 109:100. Niestety rywale odrobili straty i doprowadzili do remisu. Następnie byli skuteczniejsi w dogrywce i wygrali całe spotkanie 126:120. San Antonio Spurs mogą mówić o niewykorzystanej szansy.
San Antonio Spurs – Memphis Grizzlies 120:126