Trefl Sopot rozegrał bardzo dobry mecz na pożegnanie z udziałem w rozgrywkach Pucharu Europy w koszykówce. Gospodarze zaskoczyli faworyzowaną drużynę Dreamland Gran Canaria i byli blisko sensacji. Ostatecznie przegrali 73:76. To oznacza, że podopieczni Żana Tabaka fazę grupową zakończyli na ostatnim miejscu w grupie A z bilansem 1-17. To bolesny debiut w Eurocup. Teraz sopocianie mogą skupić się na krajowym podwórku.
Ambitna postawa mistrzów Polski
Jako mistrz Polski Trefl Sopot debiutował w Pucharze Europy. Niestety był to bolesny debiut. W ostatniej kolejce mistrzowie mierzyli się u siebie z Dreamland Gran Canaria, czyli jednym z faworytów całych rozgrywek. Pierwszy mecz na Wyspach Kanaryjskich zakończył się porażką Trefla 58:84. Tym razem było zdecydowanie lepiej.
Podopieczni Żana Tabaka żegnali się z europejskimi rozgrywkami i chcieli pozostawić po sobie dobre wrażenie. Nie przestraszyli się faworytów z Hiszpanii. Pierwsza kwarta jednak sugerowała co innego. Goście szybko zyskali przewagę i wyszli na 28:15. Trefl musiał gonić. Druga kwarta zakończyła się wynikiem 22:22. Przełom nastąpił po przerwie. W trzeciej kwarcie to gospodarze byli lepsi. Wygrali 22:15 i odrobili część strat. Wynik był sprawą otwartą. W czwartej kwarcie sopocianie wyszli nawet na prowadzenie 70:65 i zapachniało sensacją. Niestety końcówka należała do przyjezdnych. Wygrali 76:73, jednak Trefl nie oddał meczu bez walki. Jego zawodnicy zasługują na słowa pochwały. Najwięcej punktów dla Trefla rzucili: Geoffrey Groselle (14), Aaron Best (13) i Nick Johnson (11).
Trefl Sopot – Gran Canaria 73:76 (15:28, 22:22, 22:15, 14:11)
Tylko jedno zwycięstwo w całych rozgrywkach
Niestety koszykarze Trefla Sopot kończą swój udział w Pucharze Europy z bilansem 1-17. Jedyne zwycięstwo miało miejsce w styczniu. Wtedy mistrzowie Polski nieoczekiwanie zaskoczyli BC Wolves z Litwy i wygrali na wyjeździe 97:74. Było to historyczne zwycięstwo w Eurocup. Niestety po czasie okazało się, że to jedyny pozytyw. Choć w kilku meczach sopocianie byli blisko zwycięstwa, to jednak o ich porażkach decydowały niuanse. Jedno jest pewne. Udział w Pucharze Europy to cenne doświadczenie dla zespołu z Sopotu. Teraz może on skupić się na krajowym podwórku i walce o obronę tytułu mistrzowskiego. Nie będzie łatwo.