Niemal 200 meczów, 24 gole i 21 asyst, a przede wszystkim oddane serce i zdrowie na murawie. Tak Mateusz Klich zapisał się w Leeds United. Nic więc dziwnego, że fani tego klubu, jak i piłkarze zgotowali mu po meczu z West Hamem gorące i wzruszające pożegnanie. Teraz Polak zagra w USA!
Spis treści
Klich na Ellan Road przeszedł drogę identyczną jak kibice. Fatalny początek, potem stopniowy wzrost i spełnienie marzeń, jakim była gra w Premier League. Reprezentant Polski szybko zyskał sympatię fanów, którzy traktowali go jako swojego. Klich z kolei oddawał serce na murawie, a poza nią mocno utożsamiał się z miastem i klubem, czego dowodem jest choćby wytatuowana biała róża, symbol hrabstwa York.
Nie chciał być rezerwowym
To była piękna przygoda, która jednak się kończy. Po zmianie szkoleniowca i odejściu Marcelo Bielsy, Klich stracił miejsce w składzie. Nie chciał być rezerwowym, więc postanowił zmienić otoczenie. Co ciekawe, zaden piłkarz nie rozegrał tylu meczów u Marcelo Bielsy co Mateusz Klich (157)
Chciałbym zostać tu na dłużej, ale nigdy nie zadowoliłbym się rolą rezerwowego. W najbliższych latach chcę grać jak najwięcej. Dlatego też zdecydowałem się zamknąć ten rozdział. Nigdy nie zapomnę jednak czasu spędzonego w Yorkshire
Mateusz Klich
Polski pomocnik napisał nawet specjalny list do fanów Leeds:
Wzruszające pożegnanie Polaka
Po meczu z West Hamem (2:2), koledzy z drużyny ubrali okolicznościowe koszulki ze zdjęciem Klicha, a fani skandowali jego nazwisko i okolicznościowe przyśpiewki. Pochodzący z Tarnowa piłkarz mocno się wzruszył i w pewnym momencie nie mógł powstrzymać łez.
Łączny bilans Klicha w Leeds wynosi:
- 194 mecze
- 81 spotkań w Premier League
- 24 gole
- 21 asyst
- 35 żółtych kartek
Czas na USA i MLS
Wkrótce Klich rozpocznie jednak nowy rozdział, poza Europą. Jak informuje Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl Klich zagra w amerykańskiej lidze MLS. Kilka tygodni temu po pomocnika zgłosiło się DC United i przekonało go do podpisania kontraktu, który ma obowiązywać przed dwa lata z opcją przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy.
ZOBACZ TAKŻE: Premier League: gdzie oglądać