Udanie tegoroczną przygodę z europejskimi pucharami rozpoczęli piłkarze Lecha Poznań. Mistrzowie Polski w I rundzie eliminacji Ligi Mistrzów pokonali 1:0 przed własną publicznością azerski Karabach Agdam. To teoretycznie najsilniejszy przeciwnik, na jakiego mogli trafić Poznaniacy w tej fazie rozgrywek. Bramkę na wagę zwycięstwa strzelił kapitan zespołu Szwed Mikael Ishak. Tym samym Lech stał się pierwszym polskim zespołem, który wygrał mecz z Karabachem. Najtruniejsze jednak dopiero przed poznaniakami.
Wynik lepszy niż gra
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego mogliśmy spodziewać się trudnego zadania dla graczy Lecha Poznań. Tak też było, ponieważ od pierwszych minut widoczna była przewaga pozycyjna oraz w kulturze gry Karabachu Agdam. Na szczęście dla Lechitów nic z tego nie wynikało. Trener John van den Brom bardzo dobrze ustawił mistrzów Polski w defensywie, dzięki czemu umiejętnie rozbijali ataki rywali. Aż przyszła 41. minuta i groźna akcja w wykonaniu gospodarzy. Piłka została rozrzucona na prawe skrzydło do Joela Pereiry, który posłał płaskie dośrodkowanie w pole karne. Tam ruchem ciała obrońcę zwiódł Mikael Ishak i bez najmniejszych problemów wpakował piłkę z kilku metrów do pustej bramki. Pierwsza połowa nie mogła się lepiej skończyć dla Lecha, biorąc pod uwagę przewagę rywali.
Obraz gry nie zmienił się po przerwie
Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Lechici wciąż byli schowani za podwójną gardą i tylko rzadko decydowali się na akcje ofensywne. Najlepszą z nich przeprowadzili w 67. minucie, gdy w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali znalazł się Filip Szymczak. Niestety rezerwowy Lecha Poznań nie wykorzystał tej szansy i wynik się nie zmienił. Z drugiej strony gracze Karabachu Agdam bili głową w mur i nie mogli znaleźć recepty na dobrze dysponowaną linię defensywną Kolejorza, którą z bramki dyrygował Artur Rudko. Spotkanie zakończyło się skromnym zwycięstwem mistrzów Polki, którzy pojadą do Azerbejdżanu po awans. Rewanż odbędzie się we wtorek 12 lipca na stadionie rywali. Tam gospodarze zagrają zapewne zdecydowanie lepiej i „Kolejorza” czeka ciężka przeprawa.
Jestem bardzo podekscytowany grą mojego zespołu, ale też niewiarygodną atmosferą na stadionie. Wszyscy byliśmy jednym zespołem. Stałem przy linii i podziwiałem, jak ten stadion pulsuje.
John van den Brom, trener Lecha
Lech Poznań – Karabach Agdam 1:0 (1:0)