Robert Lewandowski ustrzelił dublet i zapewnił Barcelonie zwycięstwo w domowym meczu z Gironą. Polski napastnik dwukrotnie wpisał się na listę strzelców w drugiej połowie, dzięki czemu najpierw wyprowadził swój zespół na prowadzenie, a następnie powiększył przewagę. Dzięki temu odbudował przewagę nad Mbappe w klasyfikacji strzelców, a Barcelona pozostaje liderem ligi hiszpańskiej. Spotkanie z Gironą zakończyło się wynikiem 4:1.
Lewandowski odpalił fajerwerki po przerwie
Już tradycyjnie w pierwszym składzie FC Barcelony oglądaliśmy dwóch Polaków. Między słupkami stanął Wojciech Szczęsny, a w ataku grał Robert Lewandowski. Zespół ten był zdecydowanym faworytem w domowym meczu z Gironą. Gospodarze od pierwszych minut mieli przewagę, jednak długo czekali na pierwsze trafienie. Dopiero w 43. minucie było 1:0 po tym, jak po stałym fragmencie gry do własnej siatki trafił Ladislav Krejci. Taki wynik utrzymywał się do przerwy.
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił, jednak nieoczekiwanie to Girona doprowadziła do wyrównania. Na listę strzelców wpisała się Arnaut Danjuma. Wtedy jednak do głosu doszedł Robert Lewandowski. Polski napastnik potwierdził, że nie przez przypadek należy do grona najlepszych graczy na tej pozycji na świece. W 61. minucie w ekwilibrystyczny sposób pokonał bramkarza rywali i było 2:1. Kilkanaście minut później było 3:1, gdy Lewandowski wykończył kontratak. Barcelona zyskała cenny spokój. Spotkanie zakończyło się wynikiem 4:1, ponieważ na kilka minut przed końcem wynik meczu ustalił Ferran Torres.
FC Barcelona – Girona 4:1 (1:0)
Blaugrana coraz bliżej mistrzostwa
Na dziewięć kolejek przed końcem sezonu FC Barcelona zajmuje pierwsze miejsce w lidze i ma trzy punkty przewagi nad Realem Madryt. To pomiędzy tymi drużynami rozstrzygnie się walka o tytuł. Trzecie Atletico Madryt traci już dziewięć punktów. Do tego Robert Lewandowski pozostaje liderem klasyfikacji strzelców. W tym sezonie strzelił już 25 goli i ma trzy bramki przewagi nad drugim Kylianem Mbappe. Walka o Trofeo Pichichi zapowiada się emocjonująco, a Polak jest w dobrej formie, ponieważ jedno trafienie dołożył w czwartkowym meczu z Osasuną.