Sago dotyczącej przyszłości Roberta Lewandowskiego ciąg dalszy. Polski napastnik przyznał przed kamerami, że poinformował Bayern o tym, że nie przedłuży wygasającego w 2023 roku kontraktu. Czy odejdzie już tego lata? Na razie działacze klubu z Monachium mówią: nie!
O tym, że Lewandowski może odejść z Bayernu spekuluje się od wielu miesięcy i tygodni. Sprawa przyszłości napastnika reprezentacji Polski nabrała jeszcze większych rumieńców, gdy okazało się, że monachijczycy nie kwapią się, żeby przedstawić „Lewemu” propozycję nowej umowy z Bayernem.
Ostatni mecz „Lewego”?
Cierpliwość Polaka jednak się wyczerpała. „Bardzo możliwe, że to był mój ostatni mecz w barwach Bayernu. Mam jeszcze rok kontraktu, wszystko wyjaśni się w niedalekiej przyszłości, nie mogę tego potwierdzić, ale możliwe, że tak było” – powiedział Robert Lewandowski przed kamerami Viaplay po ostatnim meczu Bayernu w tym sezonie Bundesligi. Jak można się domyślać wszyscy momentalnie zaczęli spekulować i komentować te słowa. Kibice Bayernu podczas mistrzowskiej fety prosili Polaka o pozostanie.
Władze Bayernu nie chcą transferu
Być może się tak stanie, bo „Lewego” wciąż łączy z Bayernem ważny kontrakt. Obowiązuje on do lata 2023 roku i jak na razie władze klubu z Monachium nie chcą słyszeć o transferze, czy to do Barcelony, czy innego zagranicznego klubu. „Robert powiedział, że chciałby spróbować czegoś nowego, jednak nasza pozycja, jako klubu nie ulegnie zmianie. Lewandowski ma kontrakt do 30 czerwca 2023 roku” – stwierdził Hasan Salihamidzić, dyrektor Bayernu. Jeszcze mocniej odniósł się do psrawy Oliver Kahn, był znakomity bramkarz Bayernu, a obecnie prezes. „Znamy takie panikarstwo z przeszłości. Coś takiego nas nie martwi. Przedstawiliśmy naszą ofertę. On ją odrzucił, to jego prawo. Faktem jest, że on ma z nami kontrakt, który wypełni. Basta!” – stwierdził Kahn.
Czujemy, że to jeszcze nie koniec sagi, bowiem obóz „Lewego” ma być zdeterminowany do transferu tego lata. Bayern z kolei szuka następcy polskiego napastnika. Jeszcze może się wiele wydarzyć.
ZOBACZ TAKŻE: Bundesliga: gdzie oglądać