Pierwsza połowa dawała nadzieje na dobry wynik. Polska remisowała bezbramkowo na wyjeździe z Portugalią i momentami była zespołem lepszym. Przy odrobinie więcej szczęścia mogła prowadzić. To się nie udało. Niestety po zmianie stron wszystko się posypało. Portugalczycy rozbili naszą drużynę i skończyło się wysoką porażką 1:5. Nie tak miało być. Polacy ze Szkotami zagrają o trzecie miejsce w grupie Ligi Narodów.
Obiecująca pierwsza połowa. Druga do zapomnienia
W piątej kolejce Ligi Narodów Polacy mierzyli się w Porto z Portugalią. Oczywiście to gospodarze byli zdecydowanymi faworytami. Kilka tygodni temu w Warszawie pewnie wygrali 3:1, a mogło być znacznie wyżej. W rewanżu biało-czerwoni walczyli o to, aby zdobyć choćby punkt. Pierwsza połowa dawała nadzieje. Polacy grali naprawdę dobrze i byli blisko zdobycia bramki. W kilku sytuacjach rywale mieli sporo szczęścia. Niestety skończyło się bezbramkowym remisem. Dawał on jednak nadzieje na dobry wynik. Były też gorsze wiadomości. Urazu w pierwszej połowie nabawił się Bartosz Bereszyński. W przerwie zszedł też narzekający na ból Jan Bednarek.
Wszystko posypało się w drugiej połowie. W 59. minucie Portugalczycy wyprowadzili zabójczą kontrę, którą wykończył Rafael Leao. Kilkanaście minut później było 2:0. Cristiano Ronaldo wykorzystał jedenastkę podyktowaną za zagranie w polu karnym piłki ręką przez Jakuba Kiwiora. To tylko pobudziło gospodarzy. Od 80. do 87. minuty dołożyli jeszcze trzy trafienia i było 5:0. Na listę strzelców wpisali się kolejno: Bruno Fernandes, Pedro Neto i Cristiano Ronaldo. Tuż przed końcem meczu honorowe trafienie dla Polski zanotował Dominik Marczuk, który strzelił w swoim debiucie w biało-czerwonych barwach. Skończyło się jednak kompromitującym 1:5.
Portugalia – Polska 5:1 (0:0)
Ze Szkotami zagramy o trzecie miejsce w grupie
Przed Polakami decydujący mecz w dywizji A Ligi Narodów 2024/2025. W poniedziałek 18 listopada zagrają w Warszawie ze Szkotami i potrzebują minimum remisu, aby zapewnić sobie prawo gry w barażu o utrzymanie w najwyższej dywizji tych rozgrywek. W przypadku porażki biało-czerwoni automatycznie spadną do dywizji B. Stawka jest więc bardzo wysoka. Pewni awansu do ćwierćfinału są już Portugalczycy, a bardzo blisko są też Chorwaci. Rozstrzygnie się to w ostatniej kolejce.