Reprezentacja Polski porażką 0:1 z Belgią zakończyła czerwcowe zgrupowanie, podczas którego rozegrała w trakcie dwóch tygodni aż cztery mecze w ramach Ligi Narodów. Pomimo że po tym spotkaniu Polacy nie przypiszą na swoje konto choćby punktu, można mówić o pewnych pozytywach.
Biało-czerwoni, przystępując do wtorkowego spotkania z Belgią z pewnością mieli w pamięci bolesną lekcję futbolu, którą zafundowali im ich rywale niecały tydzień temu. Wówczas reprezentacja „Czerwonych Diabłów” pokonała naszych reprezentantów na własnym terenie aż 6:1, wymierzając Polakom najwyższą od 12 lat karę. Tym razem polscy kibice spodziewali się jednak zupełnie innego scenariusza spotkania – szczególnie biorąc pod uwagę to, że nasi reprezentanci, grając na Stadionie Narodowym spisują się zazwyczaj wyjątkowo dobrze.
Przebieg meczu
Śmiało można powiedzieć, że pierwsza połowa spotkania przebiegła całkowicie pod dyktando Belgów, którzy już w 16. minucie zaznaczyli swoją przewagę. Perfekcyjną wrzutkę Youriego Tielemansa wykorzystał Michy Batshuayi, który skorzystał z błędu naszej obrony i tym samym uniknął spalonego. Przez pierwsze 45 minut Belgowie na swoim koncie mieli aż 76% posiadania piłki i bardzo często próbowali zagrań za plecy obrońców naszej reprezentacji, które raz po raz stwarzały duże zagrożenie. Co ciekawe, to jednak Polacy przed przerwą mieli dwie bardzo dobre okazje do umieszczenia piłki w siatce. Najpierw w 30. minucie doskonałe podanie Mattyego Casha mógł zamienić na bramkę Sebastian Szymański, a tuż przed przerwą po wrzutce Roberta Lewandowskiego minimalnie chybił Nicola Zalewski.
W drugiej połowie, mimo dominacji Belgów w aspekcie posiadania piłki (61%), biało-czerwoni oddali więcej strzałów od swoich przeciwników (9 do 7). Szczególnie podobać się mógł ostatni kwadrans widowiska na Stadionie Narodowym, podczas którego nasza reprezentacja wykazywała inicjatywę i była stroną prowadzącą ofensywę. W pamięci zapiszą się dwie doskonałe okazje Karola Świderskiego. O ile pierwsza z nich wynikła z intuicyjnego strzału wolejem naszego napastnika, to druga była efektem bardzo dobrze wypracowanej akcji zespołowej. Bardzo dobrze wyprowadzony kontratak zakończył się strzałem głową piłkarza Charlotte FC, który niestety dla nas zatrzymał się na słupku belgijskiej bramki.
Co mogło się podobać?
Bez dwóch zdań był to mecz, w którym mieliśmy swoje okazje na zdobycie bramki, a z takim rywalem jak Belgia to już coś. Belgowie po raz kolejny udowodnili, że są reprezentacją o wyższym poziomie umiejętności, jednak przebłyski naszego zespołu mogły się podobać. Biorąc pod uwagę, że do Mistrzostw Świata w Katarze zostało jeszcze trochę czasu, wciąż kibice mogą liczyć na to, że przysłowiowo uda się ułożyć drużynę do pierwszego meczu na wielkim turnieju.
Na pochwałę zasłużyli też z pewnością poszczególni zawodnicy naszego zespołu, z Jakubem Kiwiorem na czele. Gracz występujący na co dzień we włoskiej Spezii jest prawdopodobnie największym wygranym czerwcowego zgrupowania reprezentacji.
Sytuacja w grupie Ligi Narodów
Obecnie Polska zajmuje trzecią pozycję w swojej grupie w rozgrywkach Ligi Narodów, mając na swoim koncie cztery punkty. Przed biało-czerwonymi znajdują się Holendrzy (10 pkt.) oraz Belgowie (7 pkt.). Ostatnie miejsce okupuje reprezentacja Walii, z zaledwie jednym zdobytym oczkiem.