STS KOD PROMOCYJNY

Robert Lewandowski strzelił z TSG Hoffenheim i wyrównał kolejny rekord Bundesligi. Polak jest nie do zatrzymania

Autor: Łukasz Głębocki
Strona głównaPiłka nożnaPiłkarze za granicąRobert Lewandowski strzelił z TSG Hoffenheim i wyrównał kolejny rekord Bundesligi. Polak...

Choć Bayern Monachium nieoczekiwanie drugi raz z rzędu w Bundeslidze stracił punkty i zremisował na wyjeździe z TSG Hoffenheim, to jednak Robert Lewandowski wykonał swoje zadanie. Polak w meczu 26. kolejki wpisał się na listę strzelców w doliczonym czasie gry pierwszej połowy i zdobył swoją 29. bramkę w obecnym sezonie. Jednocześnie to już 17. bramka Polaka w wyjazdowych spotkaniach Bundesligi tego sezonu, co jest wyrównaniem rekordu należącego do tej pory do Juppa Heynckesa i Timo Wernera. 

Robert Lewandowski się nie zatrzymuje

Jeden z najlepszych piłkarzy świata ponownie pokazał, dlaczego zasługuje na to miano. Jeszcze kilka dni temu w meczu 1/8 Ligi Mistrzów strzelił hattricka w spotkaniu z Red Bull Salzburg, a teraz wpisał się na listę w wyjazdowym spotkaniu z TSG Hoffenheim. Trafienie miało duże znaczenie, ponieważ pozwoliło Bawarczykom na doprowadzenie do remisu 1:1. Była to klasyczna bramka do szatni, ponieważ Robert Lewandowski w trzeciej minucie doliczonego czasu gry do pierwszej połowy strzelił gola po strzale głową. W ten sposób wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Joshuy Kimmicha z rzutu rożnego. 

Mecz zakończył się remisem 1:1, dzięki czemu Bayern Monachium zanotował drugi remis z rzędu w Bundeslidze. Potknięcie drużyny z Monachium wykorzystała Borussia Dortmund, która wygrała swoje spotkanie i zmniejszyła straty do prowadzącego Bayernu do siedmiu punktów. Borussia ma jeszcze mecz zaległy do rozegrania. W następnej kolejce piłkarze Bayernu Monachium podejmą przed własną publicznością 1. FC Union Berlin i będą faworytem tego spotkania. Mecz odbędzie się w sobotę 19 marca i będzie kolejną okazją dla Roberta Lewandowskiego do śrubowania swoich rekordów strzelecki. 

Kolejny rekord Polaka

Statystycy szybko wyłapali, że bramka Polaka była już 17. trafieniem w wyjazdowym spotkaniu Bundesligi tego sezonu. W ten sposób Robert Lewandowski wyrównał rekord należący wspólnie do Juppa Heynckesa i Timo Wernera. Polak będzie miał jeszcze kilka kolejek do objęcia prowadzenia w tej klasyfikacji wszechczasów i bycia indywidualnym rekordzistą. Dobra forma Polaka została doceniona, ponieważ po raz 9. został wybrany do jedenastki kolejki magazynu Kicker. Pod tym względem też jest na prowadzeniu, podobnie jak w klasyfikacji strzelców Bundesligi. Polak ma 29 bramek i o 9 wyprzedza Czecha Patrika Schicka. 

Grali pozostali Polacy

W 26. kolejce Bundesligi oglądaliśmy również innych Polaków. Bartosz Białek wszedł w 83. minucie wyjazdowego meczu VfL Wolfsburg z Freiburgiem. Niestety drużyna Polaka przegrała 2:3. Zdecydowanie lepsze humory mogą mieć Rafał Gikiewicz i Robert Gumny, których Augsburg wygrał na wyjeździe z Arminią Bielefeld i zyskał trzy punkty przewagi nad strefą spadkową. Rafał Gikiewicz rozegrał całe spotkanie i zanotował kolejne czyste konto, a Robert Gumny pauzował z powodu kontuzji kostki. Trzeci mecz z rzędu w bramce Herthy Berlin rozegrał 20-letni Marcel Lotka, jednak jego drużyna ponownie przegrała i znajduje się w strefie spadkowej. 

Łukasz Głębocki
Łukasz Głębocki
Od dziecka pasjonował mnie sport i nieprzerwanie trwa to do dziś. Przygodę z piłką nożną przerwały mi jednak urazy. Przez kilka lat pracowałem w piłkarskich gabinetach. Jestem absolwentem m.in. kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna i o sporcie mogę pisać, a także mówić godzinami.

Najnowsze

Powiązane

Polecamy

Top 10 najlepszych polskich bramkarzy w historii piłki nożnej

Kibice wspominają wielu polskich piłkarzy. Najwięcej mówi się oczywiście o tych, którzy strzelają gole, ale na swoją renomę zapracowali sobie również bramkarze. Nie zawsze...

Tenisowy kalendarz Huberta Hurkacza 2024. Gdzie zagra Polak?

Hubert Hurkacz to tenisista, który zagościł na stałe w czołówce prestiżowego rankingu ATP. Polak jest obecnie w czołowej "dziesiątce" i zrobi wszystko, by nie...