Z pewnością nie tak swój debiut w roli selekcjonera wyobrażał sobie Jota Gonzalez. Polska w fatalnym stylu przegrała 31:33 z Izraelem w piątej kolejce grupy 8 eliminacji mistrzostw Europy. Tym samym biało-czerwoni przegrali z outsiderem i mocno skomplikowali sobie sprawę awansu na turniej mistrzowski. W ostatniej kolejce w niedzielę 11 maja muszą pewnie wygrać z Rumunami i liczyć na korzystny wynik w meczu Portugalii z Izraelem.
Fatalna gra polskich szczypiornistów
Reprezentacja Polski w piłce ręcznej od pewnego czasu zmaga się z wieloma problemami. Nie należy już do europejskiej czołówki i coraz słabiej radzi sobie na turniejach rangi mistrzowskiej. Niedawno doszło do zmiany na stanowisku selekcjonera i od kilku tygodni za grę biało-czerwonych odpowiada Hiszpan Jota Gonzalez. Miało to odmienić oblicze kadry, jednak debiut nowego trenera to kompromitacja.
Polacy rywalizowali na neutralnym terenie w rumuńskiej Konstancy z Izraelem, czyli outsiderem grupy. Mieli odnieść przekonujące zwycięstwo. Tyle w teorii. Mecz od początku był wyrównany i biało-czerwoni nie byli w stanie znaleźć sposobu na dobrze dysponowanych rywali. Do przerwy było 18:18 i nie napawało to optymizmem. Po zmianie stron było jeszcze gorzej. To gracze reprezentacji Izraela prowadzili grę i szybko odskoczyli na 2-3 bramki. To dało im komfort. Polaków nie było stać na odrobienie strat. Trener Jota Gonzalez oraz kibice mogli przecierać oczy ze zdumienia. Skończyło się szokującą porażką 31:33. W naszej kadrze najlepiej spisał się Mikołaj Czapliński, który rzucił 10 goli. Niestety to nie wystarczyło.
Izrael – Polska 33:31 (18:18)
Z Rumunią trzeba wygrać
Polacy zakończa grupę eliminacyjną w niedzielę 11 maja. W Arenie Gorzów w Gorzowie Wielkopolskim zmierzą się z Rumunami i muszą wygrać, aby zająć minimum trzecie miejsce w grupie. Jeżeli jednak Portugalia wygra lub zremisuje z Izraelem i biało-czerwoni pokonają Rumunów, to wtedy nasza reprezentacja wskoczy na drugie miejsce w grupie i wywalczy bezpośredni awans na mistrzostwa Europy. Wówczas Polacy nie będą musieli oglądać się na wyniki w innych grupach i klasyfikację drużyn z trzeciego miejsca. Ewentualna porażka z Rumunami odbierze nam szansę na awans, co byłoby prawdziwą katastrofą. Wszystko rozstrzygnie się w najbliższą niedzielę.