Polacy odnieśli drugie zwycięstwo w tegorocznej Lidze Narodów. Tym razem nasi siatkarze pokonali 3:1 Kanadyjczyków, choć rywale ich postraszyli. Nieoczekiwanie potoczył się pierwszy set, w którym nasi reprezentanci przegrali 18:25. Później wszystko wróciło do normy i podopieczni Nikola Grbicia wygrali trzy kolejne partie. Po dwóch meczach mają komplet punktów. W piątkowy wieczór zagrają z Holendrami.
Pierwszy set do zapomnienia. Później było zdecydowanie lepiej
Biało-czerwoni na inaugurację tegorocznej Ligi Narodów rozbili Amerykanów. Od razu postawili się w roli faworytów do walki o medal w tych rozgrywkach. W drugim meczu chcieli pójść za ciosem i pewnie pokonać Kanadyjczyków. Nieoczekiwanie w spotkanie zdecydowanie lepiej weszli rywale. Podopieczni Nikoli Grbicia wyglądali na zaskoczonych, a Kanadyjczycy pewnie punktowali każdy ich błąd. Skończyło się 25:18.
Polacy szybko otrząsnęli się z tej wpadki. Od drugiego seta zaczęli grać bardziej uważnie oraz skuteczniej. W drugiej partii szybko zbudowali sobie kilka punktów przewagi, a następnie kontrolowali grę. Skończyło się 25:20. Trzeci set był bardzo wyrównany. W nim gra toczyła się punkt za punkt. Pod koniec biało-czerwoni odskoczyli i mieli trzy piłki meczowe. Wykorzystali ostatnią z nich i zamknęli partię 25:23. W czwartym secie Polacy poszli za ciosem. Tym razem wydawali się wszystko kontrolować. Utrzymali bezpieczną przewagę i zakończyli partię 25:21. Dzięki temu wygrali w czterech setach i dopisali kolejne trzy punkty do swojego dorobku.
Polska – Kanda 3:1 (18:25, 25:20, 25:23, 25:21)
W piątek spotkanie z Holendrami
Nasi siatkarze nie mają chwili na odpoczynek. Wszystko dlatego, że już w piątkowy wieczór w Antalyi zmierzą się z Holendrami. Ostatni raz rywalizowali z nimi w kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich, gdzie wygrali 3:1. Teraz ponownie to biało-czerwoni będą zdecydowanymi faworytami i powalczą o trzecie zwycięstwo w Lidze Narodów. Nasi siatkarze bronią tytułu wywalczonego przed rokiem. Najważniejszą imprezą w tym roku będą jednak igrzyska olimpijskie w Paryżu.