Po raz kolejny Marcin Held weźmie udział w turnieju Professional Fighters League. Tym razem Polak jednak występ zawdzięczać może w pewnym stopniu szczęściu. Wchodzi on bowiem do rywalizacji o milion dolarów jako zastępstwo.
Drugi występ, ten sam rywal
Do oktagonu wraca Marcin Held (27-8), a więc czołowy polski zawodnik mieszanych sztuk walki kategorii lekkiej, który w przeszłości występował między innymi w takich organizacjach jak Bellator, ACA czy UFC. Polak już w ten weekend pojawi się ponownie w Proffesional Fighters League. W swoim debiutanckim sezonie PFL odniósł najpierw zwycięstwo, jednak w drugiej walce okazał się gorszy od swojego rywala. W tegorocznej edycji na początku skrzyżuje rękawice z Natanem Schulte (21-5), którego Held pokonał właśnie przed rokiem. Ówczesna wygrana naszego reprezentanta okazała się sporym zaskoczeniem. Brazylijczyk bowiem dwukrotnie – w 2018 i 2019 roku – wygrywał cały turniej.
Kto jest faworytem?
Mimo tego, że Marcin Held wygrał w przeszłości ze swoim przeciwnikiem, nie jest on faworytem. Kurs na triumf Polaka według zakładów bukmacherskich STS wynosi 2,25. Zwycięstwo Natana Schulte oznaczone jest natomiast stawką równą 1,65.
Czym jest Professional Fighters League?
Można powiedzieć, że rywalizacja w organizacji Professional Fighters League działa na zasadzie drabinki turniejowej. Mówiąc wprost – kto wygrywa, ten automatycznie ma zapewniony udział w dalszej fazie turnieju. Dwóch najlepszych zawodników spotyka się ze sobą na koniec w wielkim finale, a zwycięzca zgarnia pokaźną sumę pieniężną wynoszącą milion dolarów.