Jan Zieliński odniósł jeden z największych sukcesów w dotychczasowej karierze. Wspólnie z Su-Wei Hsieh z Tajwanu triumfowali w wielkoszlemowym Wimbledonie. W wielkim finale w dwóch setach nadspodziewanie łatwo poradzili sobie z Amerykanami Santiago Gonzalezem i Giulianą Olmos. Skończyło się 6:4, 6:2. Tym samym polsko-tajwański duet nawiązał do sukcesu z początku sezonu, gdy wygrał Australian Open.
Jednostronny finał dla Zielińskiego i Hsieh
W tym roku współpraca Jana Zielińskiego i Su-Wei Hsieh z Tajwanu wygląda bardzo dobrze. Para ta znakomicie się ze sobą rozumie. Po raz kolejny udowodniła to w Wimbledonie. Rozstawieni z siódemką tenisiści pewnie pokonywali kolejne przeszkody i awansowali do wielkiego finału. Tam czekali na nich rywale z Meksyku, czyli Santiago Gonzalez i Giulana Olmos. Spodziewaliśmy się trudnego boju.
Od początku zdecydowanie lepiej w mecz weszli Jan Zieliński i Su-Wei Hsieh. Przełamali przy pierwszej okazji i po chwili wyszli na prowadzenie 2:0. Następnie utrzymywali bezpieczną przewagę. O losach partii zadecydowało to jedno przełamanie i skończyło się 6:4. Na przestrzeni całego seta rywale nie mieli ani jednego breakpointa. Wydawało się, że w drugim secie Meksykanie postawią wszystko na jedną kartę. Nie był jednak w stanie przeciwstawić się świetnie dysponowanemu duetowi z Polski i Tajwanu. Tym razem oglądaliśmy dwa przełamania na jego korzyść. Zieliński i Hsieh wygrali 6:2, ponownie nie dając rywalom ani jednego breakpointa. Finał zamknęli w niewiele ponad godzinę i wygrali wielkoszlemowy Wimbledon, odnosząc wielki sukces.
Jan Zieliński (Polska, 7) / Su-Wei Hsieh (Tajwan, 7) – Santiago Gonzalez (Meksyk) / Giuliana Olmos (Meksyk) 6:4, 6:2
Nawiązali do sukcesu z Australii
W Londynie Jan Zieliński i Su-Wei Hsieh nawiązali do sukcesu, który na początku roku odnieśli w Melbourne. Tam w pięknym stylu wygrali Australian Open. Później solidnie zaprezentowali się w Roland Garros, jednak tam odpadli na etapie półfinału. Dobre występy tej pary sprawiają, że już nie możemy doczekać się jej występu w Nowym Jorku. W US Open również mogą powalczyć o dobry wynik.