Już za kilka tygodni polskie biathlonistki rozpoczną rywalizację na trasach i strzelnicach w Pekinie podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2022. Czy stać je na zajęcie wysokich lokat w poszczególnych biegach? Kto wymieniany jest w gronie faworytek do walki o olimpijskie medale w biathlonie kobiet?
Polski biathlon znajduje się w kryzysie
W ostatnim czasie polski biathlon znalazł się w dość poważnym kryzysie, co widać po wynikach naszych reprezentantek. Jeszcze kilka lat temu nawiązywały one rywalizację z najlepszymi na świecie i stać je było na sprawienie niespodzianki w pojedynczych startach. Obecnie forma naszych biathlonistek pozostawia wiele do życzenia, a jedyną punktującą w tym sezonie Pucharu Świata jest Monika Hojnisz-Staręga. Po pierwszych 6. startach tej zimy zajmowała dopiero 62. miejsce w klasyfikacji z dorobkiem 17 punktów.
Zdecydowanie gorzej wyglądają występy naszych pozostałych reprezentantek. Najbliżej punktów była Kamila Żuk, która w jednym ze startów zajęła 41. miejsce. Udział w Pucharze Świata w tym sezonie brały także Anna Mąka, Karolina Pitoń, Magda Piczura i Kinga Zbylut. Ostatecznie na Igrzyska pojadą najprawdopodobniej 4. biathlonistki z Polski, a wybór zostanie dokonany na podstawie rankingu Pucharu Świata w połowie stycznia.
Mimo wszystko występy naszych reprezentantek nie napawają optymizmem, choć małym promykiem nadziei może być zwyżkująca forma Moniki Hojnisz-Staręgi, jednak trudno będzie jej nawiązać do swoich występów sprzed lat. Realistycznie patrząc na nasze szanse, sukcesem będzie awans naszej reprezentantki do pierwszej 30. w poszczególnych biegach. W rywalizacji drużyn powinniśmy powalczyć o miejsce w drugiej dziesiątce.
Największe sukcesy naszych reprezentantek
Zdecydowanie najbardziej doświadczoną polską biathlonistką, która ma szanse na udział w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie, jest Monika Hojnisz-Staręga. Do tej pory startowała dwukrotnie na Igrzyskach, a jej najlepsze wyniki to 5. miejsce w biegu masowym w Soczi (2014) oraz 6. miejsce w biegu indywidualnym w Pjongczangu (2018).
Wówczas niewiele zabrakło do medalu, jednak obecna forma naszej zawodniczki nie wskazuje na to, że tak dobre wyniki mogą się powtórzyć. Warto przypomnieć, że Monika Hojnisz-Staręga ma w swoim dorobku brązowy medal Mistrzostw Świata w 2013 roku.
Mniej doświadczenia i sukcesów na swoim koncie mają pozostałe reprezentantki. W Igrzyskach w Pjongczangu udział brała Kamila Żuk, jednak nie odegrała tam żadnej kluczowej roli. Pozostałe zawodniczki nie mają jeszcze debiutu na Igrzyskach, dlatego ich ewentualny start należałoby uznać za największy dotychczasowy sukces. To tylko pokazuje, w jakiej sytuacji po zmianie pokoleniowej znalazł się polski biathlon.
Kto powinien walczyć o medale?
Choć na Polki raczej nie ma co stawiać, to rywalizacja o czołowe lokaty zapowiada się bardzo emocjonująco. Ten sezon znakomicie rozpoczęły Białorusinki Hanna Sola i Dzinara Alimbakewa. Bardzo mocna jest także Marte Olsbu Roeiseland, która jest liderką Pucharu Świata po pierwszych startach. Warto zwrócić uwagę na występy Hanny Oeberg i Elviry Karin Oeberg ze Szwecji, a także Lisy Theresy Hauser z Austrii.
Bukmacherzy wśród faworytek wymieniają także Niemki Denise Herrmann i Franziske Preuss. Nieco słabiej w sezon weszła Norweżka Tiril Eckhoff, jednak ją również tradycyjnie trzeba wymienić w gronie najlepszych biathlonistek. Mocne mogą być także reprezentantki Francji, Czech i Rosji. Czy forma Moniki Hojnisz-Staręgi eksploduje i również włączy się do walki o czołowe lokaty?