Starszy z braci Pawlickich wystartuje z „dziką kartą” w drugiej rundzie rywalizacji o tytuł najlepszego żużlowca w Polsce. Ta została zaplanowana w Pile.
Wyszedł na prostą
Pojawienie się Pawlickiego w obsadzie rywalizacji w Pile nie jest zaskakujące. W końcu to doświadczony zawodnik. Jego forma w ostatnich tygodniach zdecydowanie rośnie. Owszem, starszy z braci Pawlickich w eliminacjach do IMP zajął piąte miejsce i nie awansował bezpośrednio do turnieju finałowego.
Ostatnie tygodnie w jego wykonaniu były jednak bardzo dobre. W Falubazie Zielona Góra notuje bardzo dobre wyniki. Niespodziewanie zastąpił Maksyma Drabika w finale Złotego Kasku i zdoła zapewnić sobie miejsce w eliminacjach do cyklu Speedway Grand Prix. Zawodnik pierwszoligowca awansował do SGP Challange.
– Mogę się tylko cieszyć z wysokiej formy w tym sezonie i z tego, że została ona zauważona. Dziękuję za otrzymanie nominacji. Nie udało mi się niestety w tym sezonie dostać do grona stałych uczestników cyklu, spróbuję zatem pokazać się z jak najlepszej strony jako zawodnik z dziką kartą. Tor w Pile znam dość dobrze, chociaż dawno tam nie startowałem w zawodach. Sam jestem ciekaw, jak na nim wypadnę po latach przerwy – komentował Pawlicki.
Mistrzostwo o krok?
Pawlicki w przeszłości sięgał po medale Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu. Najpierw w 2011 roku zajął drugie miejsce. Co ciekawe występował wówczas jako junior i żużlowiec zespołu z Piły. Drugi raz srebro zdobył sześć lat później w Gorzowie Wielkopolskim. Teraz jednak szans na medal nie ma. Inaczej z zawodnikami, którzy podobnie jak Pawlicki 16 lipca wyjadą na owal w Pile.
Rywalizacja w Pile będzie drugą rundą walki o mistrzostwo Polski. Jak na razie prowadzi, a jakże, Bartosz Zmarzlik. Mistrz Świata wygrał rywalizację w Rzeszowie przed Maciejem Janowskim i Piotrem Pawlickim. Dobry występ w Pile może pomóc mu z dobyciu tytułu.