Poznaliśmy nazwiska zawodników, którzy już w sobotę powalczą o obronę tytułu Drużynowych Mistrzów Świata na żużlu z 2017 roku. Zgodnie z oczekiwaniami kapitanem drużyny prowadzonej przez Rafała Dobruckiego będzie Bartosz Zmarzlik. Obok mistrza świata w kadrze Polki pojadą: Maciej Janowski, Patryk Dudek, Dominik Kubera i Janusz Kołodziej. Finał DMŚ już w sobotę 29 lipca we Wrocławiu.
Kto powalczy o obronę tytułu?
Bez dwóch zdań wybór kadry Polski na finał Drużynowych Mistrzostw Świata nie należał do najłatwiejszych. Wszystko dlatego, że w ostatnim czasie wyróżnia się sporo polskich żużlowców. Oczywiście pewniakiem w kadrze Rafała Dobruckiego jest Bartosz Zmarzlik, czyli od wielu lat najlepszy zawodnik na świecie. On też będzie kapitanem naszej kadry. Oprócz niego w polskim zespole zobaczymy takich żużlowców jak: Janusz Kołodziej, Maciej Janowski, Patryk Dudek i Dominik Kubera. To połączenie doświadczenia i młodości. Polacy jadący w takim składzie są głównymi faworytami do wywalczenia kolejnego w swojej historii Drużynowego Mistrzostwa Świata.
Z kim będą rywalizowali Polacy?
Zadanie nie będzie proste. Wszystko dlatego, że Polacy 29 lipca we Wrocławiu będą rywalizowali z mocnymi zespołami. Już teraz wiadomo, że w wielkim finale oprócz biało-czerwonych pojadą Duńczycy i Brytyjczycy. To oni wygrali półfinały, które były rozgrywane we Wrocławiu kolejno 25 i 26 lipca. Czwarty uczestnik finałowych zmagań zostanie wyłoniony w piątkowym barażu. Tam o jedną przepustkę powalczą: Australia, Czechy, Szwecja i Francja. Na ten moment to Australijczykom daje się największe szanse na awans. W półfinale ulegli Duńczykom zaledwie o punkt. Ostatni finał DMŚ miał miejsce w 2017 roku. Później na kilka lat rozgrywki zostały zastąpione przez Speedway of Nations.
Wielki finał DMŚ 2023 odbędzie się 29 lipca we Wrocławiu. To, w jakim kolorze kasków oraz z jakimi numerami pojadą Polacy, będzie wiadomo dopiero po barażu. Biało-czerwoni w stolicy Dolnego Śląska powalczą o dziewiąty tytuł mistrzowski w swojej historii. Jeżeli wygrają, to nie będą mieli zbyt wiele czasu na świętowanie. Wszystko dlatego, że już dzień później 30 lipca w Krośnie odbędzie się ostatnia runda Indywidualnych Mistrzostw Polski.