Nie tak swój udział w Speedway of Nations wyobrażali sobie reprezentanci Polski. W składzie: Bartosz Zmarzlik, Patryk Dudek i Maciej Janowski zajęli dopiero 6. miejsce, choć byli faworytami do złota. Tak słaby występ naszych zawodników można uznać za małą kompromitację zwłaszcza w sytuacji, gdy w ostatnich miesiącach indywidualnie idzie im znakomicie. W duńskim Vojens nie byli sobą i wyprzedzili tylko Finlandię. Najlepsi po kapitalnej walce okazali się Australijczycy z niezawodnym Jackiem Holderem.
Nie tak to miało wyglądać
Polacy mieli już problemy w półfinałach Speedway of Nations. Ostatecznie udało im się awansować do finału, a jazdę na wcześniejszym etapie potraktowano jako zimny prysznic. Polacy byli zdecydowanymi faworytami do zwycięstwa, jednak na duńskim torze kompletnie nie było tego widać. Pojechali po raz pierwszy w czwartym biegu i przegrali 4:5 z Czechami. Bartosz Zmarzlik pojechał na miarę oczekiwań i wygrał, jednak na końcu stawki znalazł się Patryk Dudek. Kolejną rywalizację biało-czerwoni wygrali 5:4 ze Szwedami i wydawało się, że to złe dobrego początki.
Niestety później było już bardzo średnio. Najpierw przyszła klęska 2:7 z Australijczykami, a następnie wysoka porażka 3:6 z Brytyjczykami. Te wyniki sprawiły, że Polacy praktycznie przestali liczyć się w walce o medale. Na koniec wygraliśmy jeszcze 6:3 z Finami i 6:3 z Duńczykami, jednak Polaków zabrakło w czołowej czwórce. Ostatecznie biało-czerwoni zajęli dopiero 6. miejsce i w ogólnym rozrachunku wyprzedzili tylko Finów. Biorąc pod uwagę moc polskiego żużla, to jest to spore rozczarowanie.
Australia ze złotem
Walka o złoto toczyła się do ostatniego wyścigu. W nim Australijczycy w składzie Max Fricke i Jack Holder wygrali 7:2 z Brytyjczykami i zapewnili sobie zwycięstwo. Rezerwowym w składzie zwycięzców był Jason Doyle. Drugie miejsce zajęli Brytyjczycy w składzie; Robert Lambert i Daniel Bewley. Na najniższym stopniu podium stanęli Szwedzi Fredrik Lindgren i Oliver Berntzon. Przed Polakami znaleźli się jeszcze Duńczycy i Czesi.