Jeśli to była zasłona dymna przed meczem z Meksykiem, to wyszła niemal idealnie. Reprezentacja Polski w mocno zmienionym składzie nie zaprezentowała zbyt wielu atutów przeciwko Chile. Udało się wygrać dzięki super rezerwowemu Krzysztofowi Piątkowi.
Już sam fakt rozgrywania meczu w Warszawie przy ledwie kilku stopniach Celsjusza na plusie, zamiast w warunkach zbliżonych do katarskich, wzbudzał wątpliwości. Murawa na stadionie Legii sprawiła, że ostatecznie selekcjoner Czesław Michniewicz oszczędzał piłkarzy, którzy odczuwali lekkie dolegliwości i ich gra groziła odnowieniem urazów.
Piątek zapisał się w historii
W efekcie czego zobaczyliśmy w środowy wieczór skład mocno przemeblowany. W dodatku gra daleka była od ideału. Mimo tego Polska wygrała 1:0 po golu w końcówce Krzysztofa Piątka.
Skoro jesteśmy już przy Krzysztofie Piątku, to jego gol z Chile sprawił, że stał się najskuteczniejszym rezerwowym reprezentacji Polski w historii. „Pio” ma już na koncie 6 goli, a kolejni za nim piłkarze, czyli Joachim Marx, Marcin Żewłakow i Marek Saganowski po 5.
Dylematy wciąż są
Pozytywów jednak nie było za wiele. Duet stoperów Glik-Bednarek nie wyglądał zbyt pewnie. Środek pomocy Krychowiak-Żurkowski też mocno odstawał od linii pomocy Chile. Głównie z powodu tego, że „Zupa” w swoim klubie nie gra i to było widać. „On jest jak stary diesel, dopiero z czasem zaczął lepiej grać” – ocenił Szymona Żurkowskiego Michniewicz. Zarówno selekcjoner, jak i piłkarze nie ukrywali, że ładnej gry w meczu z Chile nie było, bo tak też będzie na Mundialu, m.in. w meczach z Meksykiem czy Argentyną.
Spodziewaliśmy się takiego przebiegu spotkania. Podobnie może być z Meksykiem. Świadomie wybraliśmy rywala, który doskonale czuje się z piłką przy nodze. Przewaga techniczna była po stronie Chilijczyków, ale taktycznie potrafiliśmy ich ograniczać. Tempo meczu z Meksykiem będzie większe, a z Argentyną trzeba to pomnożyć razy 5. Piłka klubowa i reprezentacyjna to dwa różne typy taktyczne.
Czesław Michniewicz, selekcjoner biało-czerwonych
Ładnej gry nie będzie
Jeszcze bardziej dosadnie o stylu gry na Mundialu w Katarze i oczekiwaniach opowiedział Grzegorz Krychowiak. „Krycha” podkreślił, że ładnej gry nie będzie, bo taka na pewno nie da dobrego wyniku, a cel jakim jest wyjście z grupy jest priorytetem.
No cóż, trzeba więc nastawić się na „cierpienie” podczas meczów biało-czerwonych w Katarze. Oby efekt czyli wynik był podobny, jak w meczu z Chile…