Na pewno nie tak swój drugi mecz na mistrzostwach świata wyobrażali sobie polscy szczypiorniści. W Katowicach wysoko przegrali 23:32 ze Słowenią. Tym samym mocno skomplikowali sobie kwestię awansu do rundy zasadniczej turnieju, a także do fazy pucharowej. W meczu ze Słowenią byli wyraźnie gorsi. Teraz czeka ich dzień odpoczynku i kolejne spotkanie z Arabią Saudyjską, które zadecyduje o wyjściu z grupy fazy wstępnej.
Początek nie zwiastował katastrofy
Oba zespoły podeszły do tego spotkania w odmiennych nastrojach. Polacy na inaugurację mistrzostw świata musieli uznać wyższość Francuzów, z którymi przegrali 24:26. Po drugiej stronie boiska stanęli Słoweńcy, którzy bez większych problemów pokonali Arabię Saudyjską. Pierwsze minuty gry były wyrównane, a podopieczni Patryka Rombla trzymali dystans. Na początku prowadziliśmy nawet 4:2. Wyrównana gra toczyła się do stanu 10:11 punktu widzenia biało-czerwonych. Później dwuminutowe kary dostali Patryk Walczak i Arkadiusz Moryto, a Słoweńcy skorzystali z liczebnej przewagi. Rozpędzili się na tyle, że na przerwę schodzili przy prowadzeniu 17:11. Sytuacja Polaków była bardzo trudna.
Skomplikowana sytuacja biało-czerwonych
Po przerwie oglądaliśmy lepszą grę Słoweńców i Polaków, którzy nie potrafili znaleźć sposobu na rywali. Nie pomagała nawet liczna i żywo reagująca publiczność, która pojawiła się w katowickim Spodku. Rywale szybko powiększali przewagę i w pewnym momencie na tablicy wyników było już 31:20 na korzyść Słoweńców. Ostatecznie w końcówce biało-czerwoni zmniejszyli trochę straty i mecz zakończył się przegraną 23:32. Najwięcej bramek dla Polaków rzucił Arkadiusz Moryto (6).
Polska – Słowenia 23:32 (11:17)
Mecz z Arabią Saudyjską o awans
Teraz przed Polakami niezwykle ważny mecz z Arabią Saudyjską. Zadecyduje o tym, która z tych drużyn awansuje do fazy zasadniczej mistrzostw świata. Oczywiście głównym faworytem są Polacy. W przypadku zwycięstwa zameldują się w fazie zasadniczej z zerowym dorobkiem punktowym i w bardzo trudnej sytuacji. Po porażce ze Słowenią walka o awans do ćwierćfinału zależy już nie tylko od biało-czerwonych, ale także od korzystnych rezultatów w innych meczach. Wydaje się to być mało prawdopodobne. Mecz z Arabią Saudyjską zaplanowano na 16 stycznia.