Bartosz Zmarzlik zajął trzecie miejsce w Grand Prix Polski na Stadionie Narodowym. Po emocjonującym finale aktualny mistrz świata musiał uznać wyższość Szweda Fredrika Lindgrena i Australijczyka Jacka Holdera. Na początku zmagań Polak nie zachował kontroli nad motocyklem i zaliczył upadek. Na szczęście skończyło się tylko na strachu. Pozostali biało-czerwoni zajęli dalsze pozycje.
Problemy Bartosza Zmarzlika
Start w Grand Prix Polski od początku nie układał się po myśli Bartosza Zmarzlika. Już w pierwszym starcie zanotował upadek po tym, jak nie skontrolował motocykla. Na szczęście skończyło się na strachu i mistrz świata mógł kontynuować rywalizację. Później szło mu już tylko lepiej. Dobre starty w kolejnych biegach sprawiły, że awansował do półfinału. Tam wyszarpał awans i zameldował się w wielkim finale.
Niestety dużo słabiej poszło pozostałym biało-czerwonym. Tylko Bartosz Zmarzlik awansował do półfinału. Pozostali zakończyli swój udział na rundzie zasadniczej. Na dziesiątym miejscu finiszował Maciej Janowski. Bartłomiej Kowalski zajął 13. miejsce, a Patryk Dudek 16. Rolę rezerwowych pełnili Wiktor Przyjemski i Kacper Pludra. Ostatecznie nie otrzymali szansy na pokazanie się na torze.
Finał rozgrywany na raty
Wielki finał Grand Prix Polski na Stadionie Narodowym rozgrywano na raty. W pierwszym starcie po zwycięstwo jechał Jack Holder, jednak Jason Doyle zaliczył wypadek i został wycofany. W powtórce lepiej wystartował Fredrik Lindgren. Szwed kontrolował bieg i ostatecznie sięgnął po drugie zwycięstwo w karierze w Grand Prix Polski. Drugie miejsce zajął Jack Holder. Tuż za nim finiszował Bartosz Zmarzlik. Polak do końca walczył o triumf, jednak musiał zadowolić się miejscem na podium. Tym samym po raz pierwszy w karierze stanął na podium Grand Prix Polski na Stadionie Narodowym. Po dwóch edycjach Grand Prix Bartosz Zmarzlik jest liderem wspólnie z Frederikiem Lindgrenem. Kolejna runda odbędzie się 3 czerwca w czeskiej Pradze.