Hubert Hurkacz po maratonie pokonał Brandona Nakashimę ze Stanów Zjednoczonych i awansował do III rundy turnieju wielkoszlemowego Roland Garros. Ze względu na opady deszczu ich spotkanie rozłożono na dwa dni. Tenisiści kilkukrotnie je wznawiali. Udało się je dokończyć. Polak wygrał w czterech setach i już może szykować się do kolejnego wyzwania. W III rundzie jego rywalem będzie lepszy z pary Denis Shapovalov – Frances Tiafoe.
Polak wytrzymał próbę nerwów i awansował
Spotkanie II rundy pomiędzy Hubertem Hurkaczem (8. ATP) i Amerykaninem Brandonem Nakashimą (84. ATP) rozpoczęło się w środę przed południem. Dokończono je w czwartek po południu. Wszystko przez trudne warunki atmosferyczne, które panują w Paryżu w ostatnich dniach. W środę pojedynek przerwano w pierwszym secie przy stanie 6:5 dla Amerykanina. Czwartkowe wznowienie nie pomogło Polakowi, który premierową odsłonę przegrał w tie-breaku 2:7.
Na szczęście od tego momentu było już tylko lepiej. Podrażniony Hubert Hurkacz w drugiej partii wygrał 6:1 i pokazał, że liczy na dobry wynik w tym roku w Paryżu. W trzeciej partii było 1:1 i znów się rozpadało. Zawodnicy na kilka godzin zeszli z kortu. Kontynuacja nie zmieniła nic w obrazie gry. Dalej dominował Hubert Hurkacz. Trzeciego seta wygrał 6:3. Wydawało się, że lada chwila zakończy spotkanie. Czwarta partia była bardzo wyrównana. W niej obaj tenisiści pilnowali swojego podania. Przy stanie 5:5 znów się rozpadało i czekała nas kolejna przerwa. Na szczęście mecz udało się dokończyć. Doszło do tie-breaka, w którym Hubert Hurkacz wygrał 7:5 i zameldował się w III rundzie Roland Garros.
Hubert Hurkacz (Polska, 8) – Brandon Nakashima (USA) 6:7(2), 6:1, 6:3, 7:6(5)
Z kim zagra w III rundzie?
Polak potwierdza, że w tym roku na kortach ziemnych czuje się dobrze i zwycięstwo w turnieju w Estoril nie było przypadkiem. Turniej Roland Garros rozpoczął od wygrania w pięciu setach z Japończykiem Shintaro Mochizukim. Teraz pokonał Nakashimę i jest w III rundzie. Tam jego rywalem będzie Kazach Denis Shapovalov (118. ATP) lub Amerykanin Frances Tiafoe (26. ATP). Liczymy na to, że Hubert Hurkacz pójdzie za ciosem.