Polska pokonała Rumunię 29:24 w swoim ostatnim meczu na mistrzostwach Europy 2024 w piłce ręcznej kobiet. Choć do przerwy to rywalki nieznacznie prowadziły, to jednak po zmianie stron oglądaliśmy koncert w wykonaniu biało-czerwonych. Dzięki temu odniosły efektowne zwycięstwo. Jeżeli Szwedki ugrają choćby punkt z Czarnogórkami, to Polki zakończą mistrzostwa Europy na miejscach 9-10.
Cenne zwycięstwo z faworyzowanymi rywalkami
Już wcześniej Polki straciły szanse na awans do fazy pucharowej mistrzostw Europy. Liczyły jednak na premierowe zwycięstwo w fazie zasadniczej. W ostatnim meczu było blisko, jednak musiały uznać wyższość rywalek z Czarnogóry. Na zakończenie swojego udziału w turnieju mierzyły się z Rumunkami i to rywalki były faworytkami. Czekaliśmy jednak na dobry mecz podopiecznych Arne Senstada.
Polki grały o honor i dały z siebie wszystko. Spotkanie od początku było wyrównane. Gra toczyła się gol za gol. W pewnym momencie to Rumunki odskoczyły i na tablicy wyników zrobiło się 10:7. Na szczęście biało-czerwone odpowiedziały. Do przerwy przegrywały już tylko 10:11 i wynik był sprawą otwartą. Po zmianie stron oglądaliśmy odmienioną reprezentację Polski. To ona przejęła inicjatywę i z każdą minutą powiększała swoją przewagę. Odskoczyła na 2-3 bramki, kontrolując przebieg gry. W ostatnich minutach Polki dołożyły kolejne trafienia i całe spotkanie bardzo pewnie wygrały 29:24. Najwięcej bramek rzuciły: Magda Balsam (5) i Dagmara Nocuń (5).
Rumunia – Polska 24:29 (11:10)
Nie ma wstydu. Do Polski wrócą z podniesioną głową
Nasze reprezentantki do Polski wrócą z podniesionymi głowami. Po raz pierwszy od blisko dekady awansowały do rundy zasadniczej dużego turnieju. W pokonanym polu pozostawiły faworyzowane Hiszpanki. Do tego w ostatnim meczu rundy zasadniczej pokonały Rumunki. Dzięki temu mają szansę na zakończenie mistrzostw Europy na miejscach 9-10. Aby tak się stało, Szwedki muszą ugrać choćby punkt z Czarnogórkami. Jest to bardzo prawdopodobne. Teraz czas na odpoczynek. Niedługo poznamy przyszłość polskiej kadry i to, czy Arne Senstad pozostanie na stanowisku, które piastuje od 2019 roku.