Reprezentacja Polski w koszykówce mężczyzn rozegra swoje czwarte spotkanie w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata. W poniedziałek 28 lutego w Hali Globus w Lublinie podejmą reprezentantów Estonii, z którymi przegrali w Tallinie kilka dni temu. Porażka na wyjeździe sprawiła, że podopieczni trenera Igora Milicicia mają trzy porażki i ich szanse na awans do kolejnej rundy eliminacji znacznie zmalały. Potrzebują obecnie trzech zwycięstw i korzystnego układu wyników w innych meczach.
Tak źle nie było już dawno
Jeszcze niespełna rok temu Polacy potrafili grać jak równy z równym z dużo wyżej notowanymi reprezentacjami. Byliśmy zaledwie o dwa zwycięstwa od awansu na Igrzyska Olimpijskie, a ostatnie Mistrzostwa Świata w wykonaniu biało-czerwonych były bardzo udane. Niestety w ostatnim czasie wszystko się zmieniło. Polscy koszykarze są coraz niżej w hierarchii europejskiej koszykówki i już nikt ich się nie boi. Było widać to w piątkowym meczu w Tallinie, gdzie normalnie Polacy bez problemu powinni pokonać Estończyków. Tak się nie stało i to gospodarze wygrali, a biało-czerwoni znaleźli się w tragicznym położeniu.
Mecz o wszystko
Poniedziałkowy mecz Polski z Estonią będzie meczem o wszystko. Nasi reprezentanci nie mają już żadnego marginesu błędu i muszę nie tylko wygrywać, ale również robić to bardzo przekonująco i dużą różnicą punktów. Tylko w ten sposób mogą podtrzymać szanse na awans do dalszej fazy eliminacji Mistrzostw Świata. Na ostatnich zajęliśmy 8. miejsce, które przyjęto z wielkim zadowoleniem i nadzieją, że to krok milowy w rozwoju obecnej koszykówki w Polsce. Tak jednak się nie stało i kadra trenera Igora Milicicia wciąż walczy o swoją tożsamość i pierwsze zwycięstwo eliminacyjne. W kolejnych spotkaniach zagramy z Niemcami i Izraelem i te mecze także musimy wygrać. Będzie o to bardzo trudno. Polacy zajmują ostatnie miejsce w grupie D z kompletem trzech porażek. Izrael, Niemcy i Estonia mają po dwa zwycięstwa i jednej porażce.
Mecz rozpocznie się w poniedziałek o 18.