Dużą niespodziankę sprawiła Katarzyna Zdziebło. Polka nie była stawiana w roli głównej faworytki, jednak poszła po srebrny medal Mistrzostw Świata w lekkoatletyce w amerykańskim Eugene. Reprezentantka Polski zajęła drugie miejsce i odniosła swój największy sukces w dotychczasowej karierze. To pierwszy i jedyny medal Polski w dniu otwarcia mistrzostw. Jak startowali Polacy pierwszego dnia zmagań?
Sensacyjny medal Katarzyny Zdziebło
Przed rozpoczęciem mistrzostw świata nikt nie wymieniał Katarzyny Zdziebło w gronie zawodniczek, które mają powalczyć o medal w Eugene. Ta jednak nic sobie z tego nie zrobiła i już w jednej z pierwszych konkurencji na zawodach poszła po srebrny medal w chodzie sportowym na 20 kilometrów. Choć Polka zajmuje 6. miejsce w światowym rankingu, to jednak przed startem konkurencji za sukces uznalibyśmy miejsce w czołowej 10.
Od początku jednak prezentowała się dobrze i utrzymywała kontakt z czołówką, mimo że ta narzuciła mocne tempo. Po sześciu kilometrach ruszyła jako jedyna w pościg za Chinką Shijie Qieyang i Peruwianką Kimberly Garcią Leon. Na cztery kilometry przed metą udało jej się wyprzedzić Chinkę i znajdowała się na drugim miejscu. Utrzymała je do samego końca i wywalczyła niespodziewany medal. Złoto zdobyła Peruwianka, a na trzecim miejscu uplasowała się Chinka. Katarzyna Zdziebło z czasem 1:27.31 pobiła rekord Polski o blisko 1,5 minuty. Ten należał od 2014 roku do Agnieszki Dygacz.
Sztafeta mieszana tuż za podium
Tuż za podium zmagania ukończyła polska sztafeta mieszana 4×400 metrów, czyli aktualni złoci medaliści olimpijscy. W biegu eliminacyjnym Polacy zajęli trzecie miejsce i przegrali tylko z Amerykanami i Holendrami. O awansie do finału zadecydowała kapitalna ostatnia zmiana w wykonaniu Justyny Święty-Ersetic. Poza nią w eliminacjach pobiegli jeszcze: Kajetan Duszyński, Karol Zalewski i Iga Baumgart-Witan. Tę ostatnią w finale zastąpiła Natalia Kaczmarek, jednak nie wystarczyło to do zdobycia medalu. Polacy finiszowali w nim na czwartym miejscu ze stratą ponad dwóch sekund do trzecich Amerykanów. Mistrzami świata zostali zawodnicy z Dominikany.
Katastrofa Malwiny Kopron i Norberta Kobielskiego
Fatalnie potoczyły się mistrzostwa świata dla Malwiny Kopron i Norberta Kobielskiego. Młociarka była jedną z naszych nadziei medalowych pod nieobecność kontuzjowanej Anity Włodarczyk. Niestety brązowej medalistki igrzysk olimpijskich w Tokio nie zobaczymy w finale. Reprezentantka Polski nie przebrnęła kwalifikacji i osiągnęła wynik 70.50. Awans do niedzielnego finału gwarantował rzut 70.87. Pechowcem jest także Norbert Kobielski, który już po pierwszym skoku eliminacji skoku wzwyż musiał pożegnać się z turniejem. Mistrz Polski przegrał z kontuzją i we łzach podjął decyzje o wycofaniu się ze startu w najważniejszych zawodach lekkoatletycznych tego sezonu.
Dużą niespodziankę jest także fakt, że do wielkiego finału w pchnięciu kulą nie awansowali Konrad Bukowiecki i Michał Haratyk. Nieobecność Polaków w rywalizacji medalowej to spore rozczarowanie. Choć trudno było zakładać walkę o medale, to jednak awans do finału powinien być formalnością. Niestety zajęli miejsca 13. i 14., a w wielkim finale wystąpi 12. najlepszych kulomiotów. Najlepszy wynik Bukowieckiego to 20.24, a Haratyka 20.13.
Jak poszło pozostałym Polakom?
Swoją klasę i moc pokazali Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek w rzucie młotem. W pierwszej grupie startował mistrz olimpijski z Tokio i osiągnął wynik 79.22. Tym samym Nowicki z trzecim rezultatem awansował do wielkiego finału. Niestety kwalifikacji nie przeszedł Marcin Wrotyński, który w tej grupie rzucił tylko 73.55. Druga część eliminacji to popis Pawła Fajdka, którego młot wylądował na odległości 80.09. Jako jedyny zawodnik przekroczył barierę 80 metrów i z najlepszym wynikiem awansował do finału.
Świetnie w biegu na 1500 metrów kobiet finiszowała Sofia Ennaoui. Polka startowała w najszybszym biegu eliminacyjnym i z czasem 4:03.52 zajęła w nim czwarte miejsce po kapitalnym finiszu i wyprzedzeniu kilku rywalek na ostatnich metrach. Jednocześnie był to czwarty wynik całych kwalifikacji. Kolejne starty Polaków już w sobotę 16 lipca wieczorem.