Ewa Różańska została sensacyjną wicemistrzynią Europy w rzucie młotem. Choć nikt na nią nie stawiał, to w wielkim finale dwukrotnie biła rekord życiowy i ostatecznie z wynikiem 72.12 m zdobyła srebrny medal. Złoto przegrała zaledwie o 60 centymetrów. Tym samym podtrzymała znakomitą passę polskich młociarzy na najważniejszych imprezach lekkoatletycznych świata. Ewa Różańska w Monachium odniosła największy sukces w karierze. W wielkim finale zabrakło Malwiny Kopron.
Znakomite otwarcie w wykonaniu Polki
Kluczowe w walce o medal okazało się znakomite otwarcie Ewy Różańskiej. Już w pierwszej próbie uzyskała wynik 71.63 m, co było jej nowym rekordem życiowym. Od pierwszej kolejki plasowała się na drugim miejscu i przegrywała tylko z Rumunką Biancą Fiorentiną Ghelber. W kolejnych rzutach nie poprawiała się, jednak jej rywalki wbrew oczekiwaniom rzucały jeszcze gorzej. Na prowadzeniu wciąż utrzymywała się Ghelber z wynikiem 72.72 m. Ostatecznie Polka jeszcze przed swoim ostatnim rzutem była pewna tego, że sięgnie po srebro. Po sześciu rzutach na trzecim miejscu znajdowała się Włoszka Sara Fantini z wynikiem 71.58 m. Choć poprawiła się w ostatniej próbie, to jednak do Polki wciąż brakowało jej 5 centymetrów.
Na koniec zmagań pewna medalu Ewa Różańska rzuciła już bez żadnej presji. Przyniosło to znakomity wynik 72.12 m. Tym samym po raz kolejny tego wieczoru pobiła swój rekord życiowy. Niestety do mistrzostwa Europy zabrakło jej 60 centymetrów, choć srebrny medal i tak jest największym sukcesem w jej karierze. Przed rozpoczęciem zmagań nikt na nią nie stawiał. Mistrzynią Europy została Rumunka Bianca Fiorentina Ghelber.
Medal pod nieobecność Anity Włodarczyk
Medal Ewy Różańskiej to znakomity wynik i potwierdzenie tego, że polski młot od lat znajduje się na najwyższym światowym poziomie. Choć w stawce zabrakło kontuzjowanej Anity Włodarczyk, a do finału nie awansowała Malwina Kopron, to jednak reprezentantka Polski znów znalazła się na podium. Dokonała tego młoda Ewa Różańska, dla której medal w Monachium może być ważnym bodźcem napędzającym dalszą karierę sportową.